sobota, 7 kwietnia 2018

Dlaczego by trochę nie pobiegać? [0]

Brzydko to ujmując, rzygałem już literkami przed ekranem laptopa, które powoli zaczynały się zlewać w jedną, czarną, obrzydliwą i okropną plamę. Ale przecież praca końcowa, poprawka, dwie, pieprzone, prace na koniec roku się same nie napiszą, prawda?
I w tym momencie chyba szalka się przelała, a ja oszalałem, bo stwierdziłem, że rzucam to wszystko, nie dzisiaj, nie w tym tygodniu, a jako że noga wyjątkowo mi nie doskwierała, to hej, dlaczego by po prostu nie pobiegać. Zdrowe to to, podobno dobre na stres, więc idealne dla mnie, a przecież raz na jakiś czas nie zaszkodzi ruszyć swojego nie największego tyłka z krzesła i wyjść na dwór, mimo deszczu. Zakłada się przecież kurtkę przeciwdeszczową, kaptur naciąga na głowę i tyle. A z kroplami wpadającymi w oczy i na twarz trzeba sobie jakoś poradzić samemu.
Dlatego szybko wbiłem swoje nogi w dosyć stare buty sportowe, które pewnie miały zaraz przemoknąć, sądząc po tym, co działo się na zewnątrz, chwyciłem za swoją kurtkę i po prostu wyszedłem na dwór.
Otworzyłem drzwi, a chwilę później bardzo, ale to bardzo żałowałem swojego idiotycznego pomysłu. Nie, bieganie w deszczu nie było ani przyjemne, ani zdrowe, sądząc po tym, że buty zdążyły już przemoknąć, a woda w butach to zbliżająca się choroba.
Warknąłem pod nosem, ale biegłem dalej z coraz głośniejszym oddechem, ale przecież Przewalski nigdy się nie poddaje, co?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis