Reska byłby idealnym materiałem na bodyguarda, no może koszykarza. Dobrze zbudowany chłopak o solidnej posturze z wysportowaną sylwetką, a do tego bardzo wysoki. Tarcza wspaniała, może niczego nie poczuje, a jeśli nawet, to trudno. Następnym elementem wyglądu, który pójdzie na odstrzał, jest twarz — jak na takiego chłopa, ma dość delikatne rysy. Jednakże uwagę bardziej przekuwają nieco przymrużone oczy, mieniące się w odcieniach jasnego brązu i różu. Podobnego koloru jest gęsta grzywa z górną partią włosów, zaczesywaną głównie do przodu, co optycznie może się wydać, że na głowie ma kawałek chmurki. Milusie do głaskania, nie to, co reszta jego fryzury. Przystrzyżone boki oraz tył pozostały w naturalnym kolorze porównywalnym do barwy gorzkiej czekolady. Ma jasną, lekko zaróżowioną cerę, a na barkach i placach odznaczają się podłużne, głównie płytkie blizny po zadrapaniach. Jakoś nigdy nie był dobry w dobieraniu sobie ubrań, więc praktycznie zawsze zarzuca to, co znajdzie w szafie, czyli coś luźnego w stonowanych odcieniach. Czasem jednak lubi się pokazać w eleganckim stroju.
Reska niestety ma w sobie coś z furiata i tak naprawdę nigdy nie wiadomo, co mu strzeli do tego pustego łba. Pustego? No, może odrobinę przesadziłam, ale tajemnicą nie jest to, że chłopak nie ma głowy do tych wszystkich podręczników z dziwnymi definicjami, w których gdzieniegdzie pojawiają się podejrzane ciągi liczb czy run. Nie postrzegajcie go jednak jako idiotę, po prostu ma małe problemy z wyrabianiem normy edukacyjnej przeciętnego ucznia. Doskonale jednak sobie radzi w kontaktach międzyludzkich, gdzie stawia na szczerość i otwartość, co często źle się kończy. Choć ma w zwyczaju szanować swojego rozmówcę, to zdarzy mu się powiedzieć coś nie tak, cóż niektórzy twierdzą, że ma niewyparzony pysk. Nie zawsze zrozumie swój błąd, ale przyznać się do niego umie, przeprosić zresztą też. Jest nieco wybuchowy, ale to nie znaczy, że wdaje się w bójki czy w dzikie kłótnie z każdą napotkaną osobą. Ma tendencję do pakowania się w kłopoty z innymi, ale to nie znaczy, że za tym przepada. Zamiast znajdywać wrogów, wolałby szukać relacji tych pozytywnych. Może nie wygląda, ale bardzo lubi towarzystwo i nie boi się rozpocząć rozmowy. Nastolatek stara się powoli uniezależniać od innych i stawiać czoła samemu swoim problemom, ale jeśli czuje, że coś go przerasta, nie boi się zwrócić z prośbą o pomoc nawet przypadkowej osoby Nie każdy za nim przepada, ale zazwyczaj spotyka się ze zrozumieniem i niektórzy objaśniają, jak może sobie z tym poradzić lub działają razem z nim. Takie sytuacje miały miejsce parę razy i przyczyniły się do tego, że i on na miarę własnych sił wyciąga ku innym swą pomocną dłoń.
Dzieciństwo miał bardzo wesołe, chociaż jego nieliczna rodzina przeżywała wielki kryzys. Trudno było o uczciwą pracę, a co dopiero o dobrze płatną. Annella nie była kobietą wykształconą i jedynie gdzie mogła szukać zatrudnienia to przy szkodliwych obróbkach wszelakich metali. Było jej bardzo trudno, ale starała się, by jej dziecku niczego nie brakowało. Haverfieldowie mieli szczęście, ponieważ wszystko zaczynało iść w dobrą stronę, mimo że początek nie był za dobry. Matka Reski pewnego dnia nie wróciła z pracy, chłopiec nieco się zaniepokoił i wypytywał dobrych znajomych o to, czy może coś wiedzą. Nikt nic mu nie powiedział, a więc stwierdził, że wzięła dodatkowe zmiany, by dorobić pieniędzy na czarną godzinę. Według instrukcji musiał zostać na noc u któregoś ze swoich kolegów. Okazało się, że Annella miała wypadek w pracy i straciła rękę, a bez niej nie nadawała się do żadnej pracy. To było złe, bardzo złe. Zastanawiała się, jak potoczy się sprawa z jej synem, skoro nie będzie mogła go utrzymać, a nikt inny go nie przygarnie. Co zrobić w takiej sytuacji? Założyć mu betonowe buciki, a następnie pozwolić w nich pływać w jakimś głębszym jeziorku? Czyli ich szczęście polega na tym, że utopiła Reskę? Otóż nie! W niekomfortowym położeniu znalazła się nie tylko kobieta, ale również jeden z bogatych kupców goszczących w Insumie. Pojawił się tu po raz pierwszy od kilku lat, a wcześniej zdążył sobie założyć nieplanowaną rodzinę. Tam z kolei zmarła matka, która osierociła małą córeczkę, a wziąć jej nie mógł, bo miał już żonę i dwóch synów. Kiedy ta by się dowiedziała o zdradzie, nie wybaczyła mu i oskubała z całego majątku. Dowiedziawszy się, że istnieje pani w opałach finansowych, dowiedział się co nieco i zaproponował dość szemrany układ. Zobowiązał się płacić pewnego rodzaju zapłatę, jeśli ta przygarnie jego bestię jako własną córkę. Pojawiły się obawy, że jegomość ich oszuka, ucieknie i nie będzie przesyłać pieniędzy. W taki sposób zrodziła się idea traktowania bogatego kupca jak wybawiciela, a w domu pojawiła się Rozalia. Dla Reski była utrapieniem. "Pobaw się ze mną!" "Potańcz ze mną!" "Zrób mi jeść!" "Zabierz mnie tam!" Przez resztę dzieciństwa nieźle się wymęczył. Musiał spełniać praktycznie wszystkie zachcianki młodszej siostry, a w dodatku poświęcać czas nauce. Powoli przygotowywał się do lepszej szkoły, która ma mu zapewnić lepszy start w życiu. Chyba to było jakoś tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz