Diaskro ma lekko pofalowane, jasne włosy, które po nałożeniu odpowiedniego specyfiku (regularnie używanego przez dziewczynę) wydają się być białe. Kaskada pasm spływa wzdłuż długiej szyi dziewczyny na plecy, przysłaniając kilka blizn na karku, które nie zwiastują niczego dobrego, ale nikt nie pyta, więc nie pytaj, ona i tak powie, że to nie twój interes. Koloryzuje magią barwy swoje oczy, które każdego dnia są innego koloru. Nie może przeboleć potrzeby noszenia okularów, ale soczewki strasznie ją denerwują. Wysoka, wyprostowana, zawsze idzie pewna siebie, szybkim, ale jednocześnie charakterystycznym krokiem. Zawsze poznasz ją po stukocie najnowszych obcasów czy legendarnych pantofelków, które przeżyły już niejedno spotkanie z czyimś butem, gdy ktoś wykraczał poza granice dobrych obyczajów w stosunku do ich właścicielki. Odpowiednio pomalowane paznokcie, idealnie dobrany makijaż, a to wszystko w celu zasłonięcia starych blizn i siniaków. Nie nazwiesz dziewczyny szczupłą, prędzej osobą z uwypuklonym tyłkiem i klatką piersiową.
Diaskro nie krąży wokół tłumu, to tłum krąży wokół niej. Nawykła do bycia w centrum uwagi, co pomogło jej wykształcić odpowiednią pewność siebie, tak bardzo potrzebną w wyższych sferach. Dziewczyna jeszcze nie zaliczyła swojego oficjalnego debiutu, a już jej imię króluje na salonach, często okraszone pochlebnym komentarzem na temat ogłady towarzyskiej, wyjątkowej inteligencji czy urody, pozwalającej owijać sobie wokół palca kolejnych adoratorów. Prawda jest taka, że Diaskro wie, ile może spodziewać się po świecie i zamierza to wszystko wykorzystać na własną korzyść. Nie będzie posługiwała się do tego kłamstwami, prędzej niedopowiedzeniami, z tego mordujące reputacje plotki zrodzą się przecież same. Pod tym urokliwym uśmieszkiem kryje się duma, potrzeba bycia najlepszą, niewyczerpane pokłady ambicji i strach, że ktoś przedrze się przez stos nałożonych masek. Dobrze ułożona, powiedziałeś. Spokojne dziewczę, rzucił ktoś. A potem z nieskrywanym zainteresowaniem przyglądał się, jak wymyka się do ogrodu, aby wrzeszczeć na tamtejsze rośliny egzotyczne. Każdy ma swoje przywary, przyzwyczajenia, Diaskro nie są one obce. Uwielbia wyzwania, kocha udowadniać, że nie jest pustą idiotką i błękitna krew jeszcze nie czyni z niej okazu skrajnego bezmózgowia. Uwielbia podróżować, tańczyć i być w centrum uwagi, czego chcieć od życia więcej?
Świętego spokoju, braku cudzych oczekiwań i fałszywych uśmiechów, które idą w parze z żałosnymi klepnięciami po ramieniu i słowami "Przykro nam, nam też ich brakuje".
Tylko czasem zastanawiała się, co by zrobili, gdyby odparła, że "A mi nie".
Tajna i głupia, że aż wstyd się przyznać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz