Szeroki uśmiech, głośny śmiech, lekko nieobecne spojrzenie, burza czarnych włosów, które nigdy nie są dobrze ułożone i niezamykająca się buzia, tak od razu wiadomo o kogo chodzi.
Wzrostem nie musi się chwalić, bo jest on raczej przeciętny i do szczególnych wielkoludów nie należy, ale, jak to często mówiła mu babcia, "sama skóra i kości, wziąłbyś sobie jeszcze tych ziemniaczków". Jego skóra jest śniada, dzięki czemu nie opala się na raka, ale też murzynem nie jest. Tak trochę rasizmem zawiało, ale przejdźmy dalej... Bardzo ciemne oczy i czarne włosy dopełniają wygląd chłopaka. Na jego twarzy często gości bardzo szeroki uśmiech, przy którym robią mu się bardzo głębokie dołeczki w policzkach. Ma szeroką paletę gestów mimicznych, które bardzo często wykorzystuje, kiedy mówi. Czasem przez to zastanawia się, czy nie rzucić tego wszystkiego i nie iść na aktorstwo? Oprócz min podczas swojej kolejnej, genialnej przemowy bardzo mocno gestykuluje rękami, machając nimi na wszystkie strony i nierzadko kogoś nimi uderzając.
Zazwyczaj chodzi w t-shirtach i ciepłych bluzach albo w swetrach lub innych "ocieplaczach", bo lubi gdy jest mu cieplutko. Nie lubi i stara się unikać eleganckich ubrań, bo bardziej dba o wygodę niż o wygląd.
Anders jest osobą zakręconą i specyficzną. Wiecznie roztrzepany chłopak, który robi wszystko na ostatnią i chwilę i nie potrafi zorganizować sobie czasu. O wszystkim ważnym zapomina, o wszelkich spotkaniach, obietnicach. Lepiej nie powierzać mu ważnych obowiązków. Jest pozytywny, optymistyczny, przynajmniej z pozoru, a szeroki uśmiech zawsze gości na jego twarzy. Jest mocno aspołeczny i trudno go namówić na jakąś imprezę, czy chociażby spotkanie w większym gronie. Jest nieśmiały i dość cichy, kiedy otaczają go mniej mu znani ludzie, ale kiedy tylko zostanie w swoim "bezpiecznym kręgu" zmienia się diametralnie. Trajkocze bardzo dużo, często tylko, żeby zagłuszyć ciszę, a jego dłuższym monologom towarzyszą niebezpieczne dla otoczenia gesty i machnięcia rękami. Jednak trzeba mu przyznać, że każdą swoją wypowiedź mówi z ogromną charyzmą i z głosem przepełnionym przeróżnymi emocjami. Lubi rozprawiać nad wszystkim, nad głęboką filozofią życia i bezsensie ludzkiej egzystencji, ale również o pogodzie dzisiaj rano. Jednakże swoich wygłoszonych tez nieszczególnie broni, bo nie lubi kiedy między nim, a jednym z jego przyjaciół następuje różnica zdań, bo boi się, że przerodzi się to w ostrą kłótnię. Często jego zdania pozbawione są sensu i jakby wyrwane z kontekstu, a chłopak często zdaje się bujać w obłokach. Lubi otaczać się ludźmi o kompletnie innych zainteresowaniach, bo gdy sam prawi o swojej pasji i coś pomyli to nikt nawet nie zwróci na to uwagi, więc jakiś sens to ma.
Jednakże nie jest tak prostolinijną postacią jak może się wydawać. Można powiedzieć, że popada ze skrajności w skrajność, bo z optymistycznej osoby robi się momentalnie mocno depresyjny. To są jego "czarne dni" gdy zagłębia się za bardzo w filozofii życia i uważa, że wszystko jest bezsensu. W te dni ma ochotę tylko leżeć i nic nie robić, a szczególnie nie ma wtedy ochoty na kontakt z szarą masą ludzkości.
Na Ziemi przez całe swoje wczesne dzieciństwo był szczęśliwym, beztroskim dzieckiem z obojgiem rodziców i malutką siostrzyczką. Jego egzystencja była typowa, monotonna i bez żadnych rewelacji. Jak każdy gówniarz chodził do szkoły, uczył się liczyć, pisać i robił masę tych nudnych rzeczy, co prawie każdy z nas w dzieciństwie. Aż do pewnego dnia, aż do 29 lipca, kiedy miał 7 lat. Grał sobie wtedy spokojnie z siostrą w piłkę, kiedy nagle owy przedmiot wleciał na ulicę. Malutki Anders niewiele myśląc wbiegł na sam środek ulicy po piłeczkę. Niestety nie zauważył jadącego w jego kierunku motoroweru, a kierowca tego fikuśnego pojazdu nie zauważył malutkiego chłopca. I wtedy stała się rzecz niezwykła. Młodziutki esper usłyszał nadjeżdżający motorower i, kiedy ten był już zaledwie kilkanaście centymetrów od niego, Anders go zatrzymał. Tak po prostu powietrze zaczęło dziwnie się zachowywać, a pojazd uderzył w niewidzialną barierę wokół chłopca. Kilka dni później do domu ich rodziny zapukali rządowi i całe to beztroskie dzieciństwo się posypało. Zmieniono jego sposób nauczania na indywidualny, mężczyźni w czerni często pojawiali się nagle, po czym zabierali go na badania. Próbowano wymusić na nim powtórne użycie mocy, ale Anders więcej jej nie wykazał, przynajmniej nie na testach. W domu kilkukrotnie udało mu się jeszcze wytworzyć barierę. Po kilku latach wreszcie podjęto decyzję i wysłano go do Atlanckiej Wyższej Uczelni, jego rodzice nie mieli nic do gadania i niestety musieli się na to zgodzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz