Thomas Nibyłowski

Nauczyciel wróżbiarstwa
30 lat
Esper
Informacja zastrzeżona
Świat realny?
Co to za pytanie?
123
KARTA ATLANCKA





Thomas jest kurduplem. To trzeba było powiedzieć, wyrazić i tak dalej na samym początku, bo jego leniwe metr sześćdziesiąt trzy to główna cecha, która zapadnie ci w myślach po spotkaniu z nim. Co więcej, jest typowo niezbyt rozgarniającym rzeczywistość dżentelmenem, którego czasem możesz spotkać, jak pozornie spaceruje bez żadnego celu, omal nie uderzając głową w najbliższy znak drogowy. Nawet jak na niego patrzysz, widzisz zbyt długie kończyny, zwykle przeszkadzające mu w poruszaniu - na tyle, żeby co jakiś czas (dla przypomnienia, że jest łamagą) fikał przez nie koziołki. Łabędzia szyja, usiana pieprzykami po lewej stronie. Lichej postury, ale za to głowę trzyma nadzwyczaj wysoko (gdy akurat nie ma przetrąconych okularów). Porusza się jak leniwiec skuszony liściem eukaliptusa podanym przez kiepsko myślącą logicznie pandę - czyli to trzeba zobaczyć, bo wyobrazić się nie da. Zwyczajnie wygląda jak nieudane skrzyżowanie rozklekotanego pająka ze strachliwą myszą domową, gotową zwiać na pierwsze oznaki wystąpienie naturalnego wroga w postaci kota. Brązowe włosy - które nigdy nie chcą się układać - najczęściej przypominają gniazdo srok, ma również nieco złośliwie spoglądające na świat piwne oczy. Pachnie cytrusami, trudno się dziwić, jeżeli dziennie potrafi pochłonąć przynajmniej kilka cytryn i pomarańczy. Oczy przesłania kiepsko sklejonymi brylami, wiecznie stłuczonymi przez szkolne bójki, a to, że bije się jak baba - w kij kiepsko, jak żyć - nie powinno mieć żadnego znaczenia. Niby wysoki próg bólu ma, ale trudno powiedzieć, żeby walił silniej niż przeciętna surykatka, więc zwyczajowy bilans strat kończy się poniżej zera.




Znacie stereotyp kurdupla? Nie? To tym lepiej, bo Thomas jest takim trochę stereotypowym kurduplem ze świrem na punkcie własnego wzrostu. Nazwiesz go niziołkiem, krasnalem albo dzieckiem, a twoje prywatne, niekoniecznie ubrane, zdjęcia następnego dnia w tajemniczy sposób zaczną krążyć po internetach. Cóż, niektórych tematów zwyczajnie się nie porusza i lepiej, żebyś o tym pamiętał. Bo tu wychodzi druga cecha stereotypowego kurdupla - jest pyskaty, a to tylko tym gorzej. Zwyczajnie nie umie powstrzymać swojej niewyparzonej gęby od zarzucenia jakimś tekstem, zwłaszcza jak widzi, że wszyscy wokół to idioci, nie zasługujący na marnowanie tlenu na tym ziemskim, morderczym padole. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że ma nieco serce gołębie. Pewnie ten typ za to znacie - internetowe klik pomagam każdego dnia, dokarmianie pobliskich kotów, szukanie domów dla porzuconych kociąt i inne takie dziwne rzeczy. Tom, nieważne, że próbuje sobie to tłumaczyć chwilowymi słabostkami, obok cudzej krzywdy (tylko tej niezasłużonej!) nie przejdzie obojętnie. Znaczy, przejdzie za pierwszym razem. A potem będzie się pierdyliardy razy wracał, zanim w końcu wyciągnie pomocną dłoń, odda parę dolców z portfela, zostawi szalik i podzieli się własną parasolką. Tego nie zrozumiesz, zwłaszcza, jak dojdzie do ciebie, że ta sama osoba nocami z nudów zajmuje się przełamywaniem zabezpieczeń baz danych, zostawiając drobne niespodzianki dla programistów. Bo prawda jest taka, że Tom się bardzo często nudzi, a uwielbia dwie rzeczy: robić z innych idiotów i łamać. Czasem łamie hasła, bo dostał na to drobne zlecenie (czego nie zrobi zakochana dziewczyna, za wgląd w rozmowy byłego i obecnego pana jej serca), czasem łamie zapory (pff, dobra furtka to podstawa!), a czasem łamie ludzi, w końcu od czego są socjotechniki. Systemy znajdują się wszędzie i każde tylko czeka, żeby je złapać. Często odzywa się nieproszony, komentuje rzeczywistość i myśli uciekają mu przez usta, jak już się rozgada i wpadnie w panikę, to trajkocze jak katarynka i niewiele rzeczy jest w stanie go uspokoić. Za krzywdę wyrządzoną jego siostrom odpłaca po stokroć, także na twoim miejscu bym uważał - chłopak jednej z nich zrezygnował z kładzenia łap tam, gdzie nie trzeba po jednym lub dwóch wypadkach. Trochę matka kwoka z niego, jeżeli chodzi o rodzeństwo - od śmierci matki stał się przewrażliwiony na punkcie bliźniaczek. Dobry z niego aktor, nieco zbyt chwytający się czarnego humoru, ale w gruncie rzeczy kłamanie przychodzi mu z łatwością, uwielbia fantastykę w każdej postaci, a po nocach uświadamia niewiernych czemu trzy dzielone na dwa w C++ daje im jeden. Ambitny, ciekawy świata i niecierpliwy, delikatnie odchyla się w trony pesymizmu.




Dajcie mu wszyscy święty spokój, przeszłość to przeszłość.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis