Wanda Anastazja Przewalska

KA: F.K.WP.5
19 lat
Esper
Upiększanie
Cesarstwo Anory
Heteroseksualna?
123
KARTA ATLANCKA





Uważnie przyglądające się zmęczone zielone oczy otoczone gąszczem długich rzęs. Te zdecydowanie wyróżniają się na bladej twarzy z tak bardzo typowymi rysami dla Przewalskich, pociągła z prostym nosem i widocznymi kościami policzkowymi. Smukłe dłonie z długimi palcami, które jak zawsze stukają o blat i lekko rozchylone usta, teraz już podkreślone czerwoną szminką, tak samo jak oczy podkreślone czarną kreską, czasami jeszcze niepewną, ale zdecydowanie jest coraz lepiej. Bo w końcu może i próbuje choć trochę dowartościować się tym drobnym makijażem. Bo kto jej zabroni. Złote włosy wiąże w jeden, wysoki kucyk, tak jest wygodniej w porównaniu do tych dwóch warkoczyków, a i podobno sylwetka się wydłuża. Chód się nie zmienił. Dalej ten dumny, taneczny krok i głową uniesioną wysoko. Ciągnie się za nią kwiatowy odór zapach.
I ten cały obraz wymuszonej perfekcyjności psują dwie drobne blizny. Jedna na brodzie, druga przechodząca przez prawą brew. Ale w końcu kto jest idealny?




Dalej się uśmiecha, choć troszkę rzadziej, troszkę mniej, bo po co tracić na to energię. Dalej wachluje rzęsami, słuchając innych z zainteresowaniem. Dalej gra cudowną i perfekcyjną dziewczynkę, która ma ładnie wyglądać i pachnieć, dobrze się odzywać i chichotać z cudzych żartów (nawet tych najgorszych). I to wszystko ją nudzi, wręcz mdli ją na samą myśl o byciu idealnym, perfekcyjnym, czymś co w końcu wkuwała do swojej głowy odkąd się urodziła.
I może dlatego tak bardzo lubi tańczyć na porządnie naostrzonym ostrzu, nie igrać, a dotykać ognia, grać i jeszcze raz grać, by doprowadzać do granic, zobaczyć i doświadczyć czegoś, czego jeszcze nigdy nie miała okazji ujrzeć. Bo Wanda Przewalska po prostu się szybko nudzi, nie lubi monotonności, której zdecydowanie za często doświadczyła. Brakuje jej tej dziecięcej ekscytacji, doświadczenia, że nie wie, co za chwilę się stanie. Nawet jeżeli ma na tym ucierpieć. Koniec udawania, koniec grania, tylko czyste ludzkie emocje i odruchy. I mogą nazywać ją szaloną masochistką. Ona zbędzie to z szerokim uśmiechem na twarzy i parsknięciem śmiechem.
Ale lubi też te momenty spokoju i ciszy podczas przebywania z drugą osobą, gdzie po prostu słyszy czyjś oddech obok, a ona sama może przestać się zastanawiać i zamartwiać nad niewiadomoczym, bo w końcu o nic martwić się nie musi. Zamknąć oczy, uśmiechnąć się i rozpłynąć w ramionach drugiej osoby.




E̡r̟͎̞̲͚̀ͅr̷̻̳̦͔̫̬̰o̦r̻̮̻̘̠̻͝ ̮̫̟̞͘#͍̤̪͓̬̙4҉͔̩͍̭̦̘0̯1̨͈͎ ̘̳̺̤U̜̠n̙͡a̞̰͖̞͕̖̯ut̞͉͎̺̭͇ͅh͔̠o̻r̢̯i̡̠̗͓͔̠z̡̯̣͕͈̗è͍̻̳d̟̥͈


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis