wtorek, 27 marca 2018

Owadzia Heidi Klum [17]

—  Ależ będą winni. Winni zamachu na jedno z najukochańszych stworzeń w uniwersum. — Już naprawdę nie wiem, na co bardziej przewracałem oczami, krzywiłem twarz w aktorskich grymasach i fuczałem pod nosem, na słowa dziewczyny, czy może pyszniącego się w blaskach chwały zwierzaka, który w najlepsze mruczał, piszczał, szczekał, czy co to tam innego robił, bo określić dźwięki przez niego wydawane było rzeczywiście trudno.  — No dobrze, niech ci będzie. Jesteś <b>najukochańszym</b> stworzeniem z najukochańszych stworzeń w uniwersum. Zadowolony? — Zdecydowanie i na jedno i na drugie, za wspólne łechtanie sobie ega i radosne skrzeczenie, pragnąc ukazać, jak to ważnym stworzeniem nie był. — I powiedzcie mi, że to nie zachowuje się jak dziecko — dodała ze śmiechem, a ja mogłem tylko pokiwać głową, już z nieco mniejszym entuzjazmem, niż gdy zobaczyłem srebrnego stwora po raz pierwszy. — Tak swoją drogą, a ty nie masz żadnego zwierzaka? — spytała nagle, zbijając mnie nieco z toku rozmyślań. Wziąłem większy wdech, przeciągnąłem się i podrapałem po napiętym karku. Kiedyś głowa mi odleci, przysięgam.
— Od zawsze zbieram się do zakupu węża, jaszczurki, czy innego gada, ale jakoś mi nie po drodze do tego, więc aktualnie nie, nie mam żadnego towarzysza — odparłem, przecierając prawy nadgarstek. — Jak długo go masz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis