czwartek, 22 marca 2018

Myślenie jest cnotą głupich [11]

— W porządku! Może być numerologia! — rzuciła radośnie, łapiąc przy okazji potężną księgę i pakując mi ją w dłonie. „Numerologia, tom pierwszy”. Nie no, się panowie z oświaty postarali nad tym, żeby to wszystko ładnie się prezentowało. Idź pan z tym w cholerę jak dla emerytów przyzwyczajonych do prosto podanych informacji. — Potrzebujesz jakiś konkretnych materiałów? Ołówek? Długopis? — Zaprzeczyłem krótko, chociaż dziewczyna i tak zaczęła już szukać. — Czy ja także mam zaopatrzyć się w jakieś pióro? — Krótkie „Jak wolisz”, czy tam „Jak uważasz” byle zbyć dziewczynę i powolne wertowanie zaznaczonych kartek, byle pochłonąć tyle ile się dało. Jednak sam jeszcze przecież, tylko i wyłącznie według rozpiski materiału dla poszczególnych klas, tego nie miałem. — Proszę. Tutaj zapisuję dosłownie wszystkie fakty z zajęć. — Nagle w moich dłoniach wylądował do tego wszystkiego notatnik, jakby mi to w czymkolwiek teraz pomogło. Gryzmoły uczennicy, a podana czarno na białym bezdenna wiedza, do tego, mimo brzydkiej formy, bardzo czytelnie zaprezentowana. — Tylko nie przestrasz się tym, co zobaczysz na niektórych stronach. — Pokiwałem głową.
Kilka chwil analizy, poukładanie wszystkiego, szybkie przemielenie informacji. Szufladki się otworzyły, zagadnienia wpadły, a ja mogłem tylko uśmiechnąć się pod nosem, odsunąć dłoń od twarzy i wyprostować się, zerkając przy okazji na dziewczynę.
— To od czego chcesz zacząć? — spytałem, układając ręce na okładce księgi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis