środa, 25 kwietnia 2018

W sumie to całkiem przyjemnie [9]

Czy spało mi się dobrze? Oczywiście, że tak, u Przewalskiej nie dało się spać źle. Przecież spełniała wszystkie potrzeby. Była, była, była i nie budziła cię wrzaskiem, czy wskakiwaniem ci na plecy, gdy pogrążyłeś się w marzeniach sennych odrobinę za długo.
Czy żałowałem, że zasnąłem? I tak, i nie, bo jednak odkorowałem się i odpocząłem, ale jak mówiłem, miałem przyjść do dziewczyny, a nie na kimę.
A jednak zasnąłem, jak ostatni świstak, prawdopodobnie chrapiąc niemiłosiernie głośno, a gdy już się obudziłem, mogłem tylko poczuć zaschniętą strużkę śliny na policzku.
Przywitał mnie widok zaczytanej Przewalskiej, która powoli przekartkowywała książkę. Śledziła uważnym, zielonym spojrzeniem stronice, uśmiechała się delikatnie, gdzieniegdzie oczywiście. Przesuwała papier tymi szczupłymi, raczej zwinnymi palcami i chyba nawet nie zwracała na mnie uwagi.
Może i lepiej, musiałem wyglądać jak skończony idiota, gdy zerkałem na nią kątem oka, uśmiechałem się pod nosem i łapałem się na głębszym oddechu, gdy ta nieświadomie zabawiła się wargą, czy wydęła usta.
Ale by mnie wyśmiali, o losie.
Żeby nie było, za chwilę połaskotałem nastolatkę po boku, odkrywając trochę więcej twarzy i uśmiechając się leniwie.
— Co czytasz? — mruknąłem nisko, przeciągając się lekko i za chwilę opierając się na łokciach, żeby móc bez zawahania wsadzić łeb w książkę dziewczyny, a potem spojrzeć na nią pytająco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis