poniedziałek, 23 kwietnia 2018

W sumie to całkiem przyjemnie [5]

Skrzywiłem się, gdy w odpowiedzi otrzymałem jedynie śmiech nastolatki, która najwidoczniej bawiła się przednio.
— Wiem, nie wiem, ale doskonale rozumiem — mruknęła, posyłając mojej osobie tak łaskawy i tak ładny uśmiech, na jaki było ją tylko stać. — Wróci niedługo, spokojnie Yamir, pociągniesz jeszcze ten tydzień czy dwa, prawda? — spytała, a ja skrzywiłem się znacznie, bo doskonale zdawałem sobie sprawę, że to nie będzie tydzień, czy dwa.
Że to może nawet nie mieć limitu czasowego.
— Co do wstawania rano, normalnie, otwieram oczy i wstaję, a cały dzień przede mną, a nie połowa za mną, jak w twoim przypadku — rzuciła, najwidoczniej chcąc wyjść na zabawną, ja mogłem jedynie uśmiechnąć się krzywo, bo jak bardzo chciałem, tak bardzo nie mogłem wymusić u siebie chichotu. Zdecydowanie ci się humor wyostrzył, Przewalska, tak, jasne. — Da się przyzwyczaić, zaraz się rozbudzisz, na spokojnie.
Ponownie zajęczałem w odpowiedzi, złapałem za poduszkę i wściubiłem w nią twarz, starając się uchronić oczy przed światłem, które było chyba głównym czynnikiem drażniącym i męczącym.
— Ludzie tak żyją, to jest kurwa normalne? Przecież tak można dostać jakiegoś pierdolca — warknąłem, machając nogami i pochlipując w materiał, bo powinienem był spać jeszcze przez dobre trzy godziny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis