— Podziękuję — mruknęła, wzrok kierując na ekran telewizora. Cóż, mogłem powiedzieć, jej spojrzenie wyraźnie wskazywało, że podobnie jak ja, miała już powoli wszystkiego dosyć, chciała jedynie odrobiny spokoju i nic z tego nie było jej dane. Jak na złość najprostsze rozwiązania bywały najtrudniejsze, może dlatego zrobiłem jej miejsce na kanapie, poprawiając ukradkiem kocyk, który osunął się przy tym z nóg dziewczyny.
— Nawet nie wiesz, jak nudny, dosłownie wszyscy poznikali i pozamykali się w pokojach — stwierdziła, akurat w momencie, gdy na ekranie padło pierwsze zaklęcie batalistyczne. Spojrzałem na nią ostro, bo jednak chciałem przede wszystkim obejrzeć mój ukochany serial, który powoli zmierzał się do końca. Nie mogłem zaprzeczyć, że uchwycenie sztuk teatralnych na taśmach, w dodatku z setką efektów specjalnych, było największym osiągnięciem ludzkości w ciągu ostatnich kilku stuleci. Kto by pomyślał, że te plugawce się tak rozprzestrzeniają, dając wyraźnie do zrozumienia, że potrzebują więcej miejsca dla swojego gatunku.
Szkoda, że przy okazji wytępili kilka innych.
Za to Przewalska w końcu nieco się uspokoiła, zjadła odrobinę błogosławionych ziaren, uśmiechnęła się, ale widać było, że akcja odgrywana na ekranie nie zaliczała się do jej ulubionych.
— Łap, ty teraz wybierz coś do oglądania.— Rzuciłem jej pilot, z uśmiechem biorąc garść popcornu, gdy tylko mój serial się zakończył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz