wtorek, 27 marca 2018

Oprawiając czarną magię [8]

— Jak wolisz, Pel, ty tutaj jesteś znawcą, ja elastyczny chłopak jestem, to się dopasuje. Wybieraj — odpowiedział z szerokim uśmiechem, a ja stuknęłam palcem wskazującym w wieku słoiczka z miętą, zastanawiając się. Czułam się niekomfortowo, gdy ktoś dawał mi wolną rękę, ponieważ bałam się, że coś zrobię nie tak. W tym przypadku, że wybiorę nie to, co powinnam.
— To dziś czarujemy, nabrałam ochoty na coś nowego — stwierdziłam po dłuższej chwili namysłu, kontynuując wykładanie słoiczków i układanie ich w równych rządkach. Usłyszałam rosyjskie przekleństwo, po którym nastąpiło ciche, ciężkie westchnięcie i dźwięk ciała opadającego na materac. Zignorowałam go oraz jego szklane oczka wlepione we mnie i skupiłam się na słoikach. Dwa większe od pozostałych z zieloną i czarną herbatą liściastą odsunęłam bardziej na bok, zostawiając w miejscu te mniejsze z ziołami, przyprawami, kwiatami oraz suszonymi owocami. Wcisnęłam Aurelkowi kubek, niewielką miseczkę na mieszankę i łyżeczkę.
— Zaczniemy od tych prostych, dwuskładnikowych, coby nie pokomplikować, bo nam jeszcze wyjdzie coś paskudnego. — Zmarszczyłam nos na wspomnienie mojej ostatniej paskudnej mieszanki. Co mnie podkusiło do mieszania pieprzu, wanilii, kardamonu i gwiazdek anyżu z zieloną herbatą? Proporcje też kijowo dobrałam i stwierdziłam, że jak na razie przyprawy zostawię, przerzucając się na te bardziej owocowe składniki. — Pierwszym składnikiem jest zielona albo czarna herbata, najlepiej pięść sześć łyżeczek. Drugi, z tych mniejszych słoiczków, wybierasz swojego według swojego upodobania, jedna łyżka. Jeżeli chcesz wieloskładnikowe, to lepiej przemyśl mocno skład. Jak nie rozpoznasz, co jest w słoiczkach, to pytaj śmiało — powiedziałam, uśmiechając się i wzięłam słoik z czarną herbatą, żeby zaraz wsypać parę łyżeczek do swojej miseczki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis