wtorek, 27 marca 2018

Odprawiając czarną magię [9]

— To dziś czarujemy, nabrałam ochoty na coś nowego — powiedziała, a ja tylko przytaknąłem, oglądając dokładnie gładkie ruchy, ustawiane jeden przy drugim słoiczek, uważny wzrok dziewczyny w akompaniamencie przekleństw, które padały z ust sowieckiego towarzysza. Szło się przyzwyczaić do tej nietypowej, eternumowskiej sielanki, ba, nawet za nią zatęsknić, wystarczało wpaść w sidła, co ja zrobiłem już kawał czasu temu. Odkręcała pokrywki, zapach się ulatniał. Kubki, miseczki i łyżeczki powędrowały w dłonie, a magiczne zioła stanęły pomiędzy nami. Czyli dosłownie będziemy czarować z tych różnych listków. Nigdy nie mieszałem herbat, nawet mi taki pomysł do głowy nie wpadł.
Zawsze musi być ten pierwszy raz, prawda?
— Zaczniemy od tych prostych, dwuskładnikowych, coby nie pokomplikować, bo nam jeszcze wyjdzie coś paskudnego. — Znowu przytaknąłem i uśmiechnąłem się na widok grymasu, który zatańczył na twarzy dziewczyny. Widocznie miała już wprawę, doświadczenie i wiedziała, czym wszelakie zabawy mogły się skończyć. — Pierwszym składnikiem jest zielona albo czarna herbata, najlepiej pięć, sześć łyżeczek. Drugi, z tych mniejszych słoiczków, wybierasz swojego według swojego upodobania, jedna łyżka. Jeżeli chcesz wieloskładnikowe, to lepiej przemyśl mocno skład. Jak nie rozpoznasz, co jest w słoiczkach, to pytaj śmiało — dodała. Lubiłem sposób, w jaki Pel objaśniała różne rzeczy. Mówiła łagodnie, miłym dla ucha tonem, a do tego w przystępny sposób. Człowiek mógł spokojnie się rozpłynąć, słuchając jej głosu. Podążyłem szybko za instrukcjami, napełniłem miseczkę ziołami, dokładnie tak, jak dziewczyna. Wybrałem zieloną, czarna jakoś nieszczególnie mi leżała.
Chwyciłem pierwszy słoik i powąchałem go. Skrzywiłem się, czując okropny anyż, którego nie byłem w stanie znieść. Szybko odłożyłem pojemniczek i sięgnąłem do tego, w którym znajdowało się coś na kształt małych, żółtych płatków i za Chiny Ludowe nie wiedziałem, co to może być.
— A to? — Pokazałem dziewczynie opakowanie. Ogon radośnie obił się o podłogę, zamiótł kurze i zawirował raźnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis