poniedziałek, 19 marca 2018

Odprawiając czarną magię [5]

Kwiat skulił się w sobie, zasłonił twarz dłońmi i zaśmiał melodyjnie, wprawiając wrażliwy ogon w pełne zadowolenia wibracje.
— Dokładnie, Hortensjo, tak to leciało. — Wręcz wystrzeliła w górę, na nowo łapiąc wrodzoną werwę. — I mam nowe smaki albo jak chcesz, możemy się pobawić w tworzenie mieszanek. Swoją drogą polecam — dodała, łapiąc mnie szybko pod ramię i targając na górę, gdy ja tylko kiwałem głową i posłusznie dreptałem za nastolatką.
— Mieszanki brzmią dobrze, bardzo, bardzo dobrze — odparłem z uśmiechem, zwalniając kroku, czy robiąc je mniejszymi, bo zdecydowanie dziewczyna mogłaby nie nadążyć. Nie, że chodziła wolno, po prostu ja stawiałem istne susy, o czym chyba zdążył się przekonać prawie każdy osobnik w szkole, gdy śmigałem mu przed nosem, nazywając to takim se tempem.
— Jak humor na drugi semestr? Rozszerzenia bardzo dają w kość? O, właśnie, przy okazji mam dla ciebie zdjęcia od Eana. Narobił ich w kij, także album się troszkę z tego zrobił. — Rozpromieniłem się na słowa dziewczyny, wspominki wakacji, dużej ilości zdjęć, jeszcze większej śmiechu i ogólnego ubawu były dobrym sposobem na zabijanie dłużącego się czasu w salach lekcyjnych, a przebiegane w wyobraźni pola, zapewniały uspokojenie wrodzonego ADHD.
— Z chęcią, będę miał co wywiesić nad łóżkiem, niech Lee zazdrości — parsknąłem, wspominając nastolatka, który znowu mącił mi w głowie, każdym, nawet najmniej istotnym ruchem. — Humor jak to humor, wiesz, byle przeżyć i do przodu. Rozszerzenia jako tako idą, dobrałem mniej więcej to, co potrzebuję i lubię, więc nie jest tak źle, przynajmniej mogę czasem się odkorować nad swego rodzaju przyjemnością. Żartuję, jest strasznie, potrzebuję wakacji — odparłem, wieńcząc wypowiedź salwą śmiechu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis