czwartek, 22 marca 2018

Myślenie jest cnotą głupich [10]

— Nie, nie trzeba, podziękuję — odmówił, a następnie usiadł we wskazanym miejscu. — Nie wiem, co aktualnie przerabiacie i nie jestem za bardzo przygotowany. Tak na surowo mogę pomóc ci porządniej tylko z numerologią.
— W porządku! Może być numerologia! — odparłam, przepełniona entuzjazmem, że chłopak wciąż chce mnie uczyć. Podałam mu grubą książkę, zatytułowaną "Numerologia, tom pierwszy". Nie był to zbyt skomplikowany przedmiot, ale jeden z niewielu, idący mi naprawdę opornie. — Potrzebujesz jakiś konkretnych materiałów? Ołówek? Długopis? — zapytałam podczas poszukiwania swojego notatnika. Jeśli zajrzałby do niego, mogłoby to mu ułatwić sprawę. — Czy ja także mam zaopatrzyć się w jakieś pióro? — Od razu zaatakowałam go ogromem pytań. Teraz przeszukiwałam biurkowe szafki, w których gdzieś ukryły się moje notatki. Sterta papierów zdawała się powiększać z każdym dniem, a zakreślacze wypisywały się w przerażającym tempie. Tak było. Ale kto wie, czy teraz, dzięki odpowiedniemu przygotowaniu, nauka nie przestanie sprawiać mi problemu? Na myśl o tym moją twarz przyozdobił uśmiech. Przy okazji znalazłam też zapiski, więc dziarsko ruszyłam w stronę chłopaka.
— Proszę. Tutaj zapisuję dosłownie wszystkie fakty z zajęć. — Dałam mu do ręki podniszczony notatnik. — Tylko nie przestrasz się tym, co zobaczysz na niektórych stronach. — Posłałam mu delikatny uśmiech.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis