piątek, 17 sierpnia 2018

Wprowadzenie: Asu [2]

— Cześć, Asu jestem i chciałbym się dopytać, gdzie mam się zgłosić czy udać, bo w sumie to jestem nowy i no. Podsumowując, nie wiem kompletnie nic — oświadczył, parskając śmiechem. Zmrużyłem nerwowo oczy, wpatrując się w chłopaka, a raczej obscenicznie oceniając go od stóp do głów. Dobra, Dexter, nie bądź głupim ksenofobem, radykałem czy cokolwiek. I nie oceniaj ludzi po okładce, bo to potem źle się skończy i założę się, że dostanę jeszcze od smarkacza parę razy po dupie. Albo głównie przez niego. Jakoś ten szaleńczy błysk w oku (pewnie wyobrażony sobie przeze mnie), głupawy śmiech (a raczej jego wymowność dopowiedziana w mojej wersji zdarzeń) i miliony innych mikroskopijnych rzeczy sprawiały, że nie byłem zbyt przychylnie do młokosa nastawiony. No cóż. A zapowiadało się tak pięknie, próbować przecież chciałem.  
— Cześć, jestem Dexter. Mam ciebie wprowadzić ogólnie do tego całego burdelu, więc oficjalnie mogę powiedzieć: "Witaj w nowym domu!" — Dobra, to nie zabrzmiało zbyt sensowniej, a jeszcze mniej optymistycznie. — W każdym bądź razie, podaj torbę, walizę czy co ty tam masz i możemy zacząć oprowadzanie. Czym się interesujesz? Mamy całkiem nieźle zaopatrzoną bibliotekę, nawet aż za bardzo, bo dodatkowo ducha nam dorobili do kompletu, parę klubów, w których można się wyszaleć, chociaż osobiście polecam kółko alchemiczne. Sekretarki nie wnerwiamy, bo Heather jest od nas, z naszej krwi wyrosła i gotowa wypielęgnowanymi tipsami rozszarpać ci gardło, jak będziesz donosił źle wypełnione formularze. Alkoholowe libacje dozwolone tylko na weekendy, staraj się nie ćpać za bardzo, bo zbyt dużo ludzi wpadło już w to gówno. Coś jeszcze chcesz wiedzieć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis