środa, 15 sierpnia 2018

Wprowadzenie: Asu [0]

Foma odszedł. Z uśmiechem, przekrzywionymi okularami i wyglądając przy tym jak jakieś cesarskie nieszczęście, które przypadkiem przetoczyło się przez szkolne korytarze, żeby wylecieć za główną bramę z walizka. Zostało tylko to brzydkie ukłucie w sercu, że cała sprawa mogłą zakończyć się inaczej, idea obscenicznej radości umiejscowionej gdzieś w przyszłości zamiast w przeszłości. James szykował się też do odejścia, w trakcie lata rzucając się na tajemniczą wyprawę z Nivanem, z której powróciło jedynie kilka listów. Z samym Oakley`em też jeszcze przyjemności w tym roku szkolnym porozmawiać nie miałem, więc trudno mi było powiedzieć, czy sam z siebie uciekł ze szkoły, czy jednak szweda się gdzieś tam po świecie z Jamesem. Wolałem nie poruszać tego rodzaju spraw przez listowny kontakt z przyjacielem, a kto go tam wie, czy nie nadepnąłbym przy tym na minę. Przynajmniej więcej czasu spędzałem tutaj z Heather, wracając do nieco bliższej przyjaźni. Po zakończeniu nauki zamierzałem złożyć papiery o przyjęcie mnie do nauczania alchemii, Heat już teraz została oficjalnie sekretarką Mińska, więc wzajemnie mogliśmy jedynie się wspierać. Ona zagracona w formularzach, ja w notatkach do egzaminów końcowych, wzajemnie posiłkujący się butelką dobrego miodu pitnego, który skołowała ostatnio Jane. 
Zaczynałem się otwierać. Byłem mniej sarkastyczny, mniej warczałem, chętniej pomagałem, w ogólnym rozrachunku mając wrażenie, że poprzednio zachowywałem się niczym rozwydrzony szczeniak, na prawo i lewo kłapiąc zębiskami, które nie były w stanie wyrządzić żadnej krzywdy. 
Do akademii przychodziło coraz mniej osób, z urwanych rozmów między Mińskiem i resztą nauczycieli dało się wyczuć, że coś święciło się na rzeczy. Nadchodząca wojna między  Cesarstwem a elfami miała najprawdopodobniej stać się faktem i to już niedługo. Sądząc, oczywiście, po szumnych plotkach dotyczących buntów, walk i starć, głównie na granicach między traktami handlowymi a leśnymi bezdrożami. 
Życie trwało dalej, dlatego ze słabym uśmiechem oczekiwałem na nowego ucznia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis