poniedziałek, 6 sierpnia 2018

Bo ćpanie jest dobre na wszystko [0]

Nie żebym się tego spodziewał, nawet jeżeli u Oakleya było to możliwe.
Bo przecież to ja zawsze zostawiałem ludzi samych w łóżkach, bez słowa czy wspólnego śniadania, porannego papierosa, kawy, a nawet całusa na dobry dzień. To nie ja byłem tym, który zostawał pod zimną pościelą, sam, z dziwną goryczą schowaną w ustach.
A jednak tamtego dnia gorycz nawet nie była goryczą, była pieprzonym wkurwieniem i rozgoryczeniem, gdy tylko znalazłem liścik. Bo przecież nie miałem już zobaczyć go na korytarzu. Posłać szerszego uśmiechu, puścić oczka. Zostałem sam w tym gównie i sam zostać już miałem, a Oakley wolał wyjechać bez porządnego pożegnania.
A gdybym tylko wiedział, to serio wziąłbym go na to piwo, a tej nocy prawdopodobnie w ogóle by nie spał, bo po prostu chciałbym się nim nacieszyć i pozwolić, by on nacieszył się mną, jeżeli też sprawiało mu to jakąkolwiek frajdę.
Może i kilka łez uroniłem, kto tam to, kurwa, wie, wymięty i niezbyt schludny liścik i tak był w łzach, a literki lekko rozmazane, więc przynajmniej nie tylko ja ryczałem. No i zostawił papierosy.
Jednego wypaliłem, a resztę wrzuciłem do torby, bo to była jedna z nielicznych rzeczy, które mi po nim pozostały.
Wakacje były ok.
A gdy tylko wróciłem, na ten mój ostatni rok, bo w końcu to już szósta klasa, a ja więcej do roboty tu nigdy nie miałem, to zadecydowałem. Kochani, Adam Walsh robi burdel, przestaje się pierdolić czy bawić w ciuciubabkę, niech uginają się innym nogi, gdy tylko na mnie spojrzą i niech podziwiają, jak dumnie idę przez korytarz...
Podsumowując, postanowiłem się porządnie naćpać, bo dawno tego nie robiłem, a ochotę miałem, i to od dobrych kilku miesięcy.
A jak już wszyscy wiemy, miałem do wyboru dwóch panów. Kumara, z którym wolałem nie mieć po prostu kontaktu, bo Kumar równał się Oakley. Lub Zbigniewa Głowackiego, samego w swojej własnej osobie, sławę, z którą dosyć ciężko było się dogadać, ale podobno towar był całkiem, całkiem, dlaczego by więc nie spróbować, prawda?
No i na moje nieszczęście wybrałem opcję numer dwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis