czwartek, 28 czerwca 2018

Sprawa duchów [3]

— Po pierwsze to właśnie Hopecraft mnie przysłał — powiedziała, na co mogłem tylko przewrócić oczami. Hopecraft czasami dosyłał ludzi do wszystkich, ale rzadko kiedy ktoś traktował to poważnie. Zresztą panienka nie wyglądała w żaden sposób na wartą mojego czasu. Zlustrowałem ją wzrokiem, szukając czegoś wyjątkowego, tej iskry, która sprawiłaby, że chciałoby mi się zająć jej, jakkolwiek wątpliwą, sprawą. Cokolwiek ona tam miała do zrobienia.  — Po drugie na imię mi Noah — dodała szybko, jakby bojąc się, że dostanie zaraz ode mnie słowną wyliczankę. — Nie Życiowa Sierota. Chcę się dowiedzieć skąd wzięła się moja umiejętność. Chcę wiedzieć coś więcej o Przewodnikach Dusz. Kim są ci ludzie, skąd pochodzą, czy jest ich więcej? Jak ich znaleźć? A James Hopecraft powiedział mi, że ty możesz mi pomóc, znaleźć odpowiedź na te pytania. — Och, na niebiosa mniejsze i większe. Stworzenie stojące przede mną było urokliwe. I równie ciekawe, co mój uciekający z papierosa popiół. 
— A więc? — mruknęła, ponaglając mnie, a ja tylko sięgnąłem po kolejnego papierosa. Co tu zrobić, co tu z nią wymyśleć, co ona tutaj zaszaleje. Czy warto się w to wszystko zagłębiać? Wyciągnąłem dłoń po zapalniczkę, ale już sekundę później moje ukochane ukojenie wylądowało w błocie. 
— Słuchałeś mnie w ogóle? — warknęła. — Poza tym możesz mi podziękować. Od palenia można dostać raka i w ogóle jest to bardzo nieeleganckie. 
— Skarbie — zacząłem, uśmiechając się szeroko, zanim przerzuciłem dłoń przez szyję dziewczyny, opierając łokieć na jej ramieniu — jak to możliwe, że właśnie wkurwiasz jedyną osobę, która może ci pomóc, hm? — spytałem, palcami wolnej ręki zaczynając okręcać kosmyk jej włosów. — Widzisz wszystko ma swoją cenę, nic w tym świecie nie jest proste, a ty się pałętasz jak jakieś nieboskie stworzenie, krytykując cudze nałogi. Nieeleganckie jest proszenie o pomoc, a później obrażanie swojego przyszłego wybawiciela, nie sądzisz? Co powiesz na to? Ja ci powiem, że nic nie wiem. Ty wrócisz do Hopecrafta. On przyśle cię ponownie. I tak w kółeczko. No, chyba że masz ochotę wytłumaczyć mi, skąd taka niecodzienna prośba? Znany to to temat nie jest, ogarnięty jeszcze mniej, a ty wyglądasz raczej na świeżynkę w tym naszym politycznym grajdołku, więc? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis