poniedziałek, 18 czerwca 2018

Już skończyliście? [8]

— Mówi sam mistrz obserwacji, oceniania ludzi i traktowania ich ze startu jako niższego sortu, czy ty się słyszysz, Walsh. — Przewróciłem oczami, chowając dłonie do kieszeni swoich spodni i kątem oka spoglądając na Kumara, który całej tej rozmowie przyglądał się ze zmarszczonym czołem. — Chodzisz do tego pierdolonego grajdołka już ponad rok? To naprawdę wystarczy, żeby zobaczyć, jak funkcjonujesz i jak postępujesz z ludźmi, wzrok to tylko kumulacja w totku, która upewnia w podejrzeniach. Nawet nie udawaj, że to wszystko to fałsz, panie obserwuję wszystkich i wszystko, mając nadzieję, że i tym razem uda mi się ich omotać wokół małego paluszka u dłoni. I zmiana? Walsh, nie chcę cię martwić, ale to nie jest American Dream, czy fanfik napalonej trzynastki, żeby ktokolwiek gdziekolwiek był w stanie tak nagle i wyjątkowo się przewrócić na lewą stronę i zgrywać pięknego pana zawsze idealnego dla kogoś innego.
Westchnąłem ciężko, kręcąc głową i wzruszając ramionami, bo co ja mogłem zrobić, jak dziewczyna cały czas powtarzała to samo, popełniała ten sam błąd i chociaż wspominałem o nim kilka razy, ona dalej brnęła w swoje.
— Jak bardzo mnie znasz, Renee? — zapytałem sucho i bez emocji, już nawet nie spoglądając w jej twarz, bo po co, w sumie spotkałbym się z tym samym wzrokiem, co za każdym razem. — Ile razy rozmawialiśmy? Ile razy słyszałaś moją rozmowę z Oakleyem? Widziałaś i znasz nasze relacje? — stwierdziłem, opuszczając spojrzenie na nią. — Bo mam wrażenie, że na każde z tych pytań odpowiedź będzie, no cóż, nie działająca na twoją korzyść. Ja nie znam ciebie, ty nie znasz mnie, dobrze, wytłumaczyłaś mi, że mam nie krzywdzić Oakleya i czy już skończyliście, a może Kumar ma coś do dodania, hm? — mruknąłem, mrużąc oczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis