poniedziałek, 18 czerwca 2018

Już skończyliście? [2]

Och, te tak bardzo mi źle życzące spojrzenia, och, te chłodne warknięcia i och, ta dłoń chłopaka na udzie dziewczyny.
Czyżbym w czymś przeszkodził?
— O, a nie siedzi u ciebie? — mruknął Hindus, opuszczając swoje stopy na podłogę i wiercąc się na łóżku. — Nowość. — Parsknąłem śmiechem, pokręciłem głową i oparłem się o framugę drzwi, przyglądając się tej słodkiej dwójeczce z zainteresowaniem, która chyba dobrego humoru dzisiaj nie miała albo, cofnij, to ja zepsułem go w dosłownie kilka sekund. A chciałem tylko dowiedzieć się, gdzie jest Nivan...
— Nie rób sobie nadziei, pewnie obija dupę, niekoniecznie swoją w jakimś klubie — syknęła Illene, na co jej chłopak parsknął śmiechem, a ja równie chętnie mu zawtórowałem.
Głośno i wesoło, bo te docinki były jakieś... nieudane i może zbytnio mnie nie obchodziły.
— Lub po prostu uciekł z pokoju, bo znowu na niego nawarczałeś — zacząłem mówić i wymieniać, wyliczając kilka opcji na palcach prawej dłoni. — Lub pociesza ryczącą Przewalską, bo z tego co wiem, znowu ktoś zrobił jej kuku. — Puściłem oczko w kierunku Hindusa i uśmiechnąłem się ładnie, choć jeżeli miałbym szczerze wypowiedzieć się o całej sytuacji, to blondynki naprawdę było mi szkoda, nawet jeżeli Kumar nie zrobił nic z tego specjalnie. Tak po prostu wyszło, życie. Złamane serduszko, szantaż z tego co ostatnio podsłuchałem i sam się rozejrzałem, wyjazd Fomy... No cóż, łatwo jej nie było, nawet jeżeli kilka z tych rzeczy wynikało po prostu z gołębiego serduszka. — Lub po prostu wyszedł na fajkę. Lub po prostu jakoś się minęliśmy — stwierdziłem, wzdychając ciężko. — Bo, jak widzicie, nie, kurwa, nie siedzi u mnie — syknąłem, prostując się i rozkładając ręce na boki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis