piątek, 30 marca 2018

Ważki oraz fioletowe włosy [12]

— Gdy tak bardzo uwielbiasz wszelakie owady i robaki, że nazywasz przydzielonego ci skarabeusza Mareczkiem, a potem widzisz reakcje profesora oraz jego zieloną twarz, to doskonale wiesz, że raczej się nie dogadacie w tym temacie — odpowiedziała, wzruszając ramionami, a ja parsknąłem głośnym śmiechem i pokręciłem głową, dalej szukając jej torby. — Więc może nie nie lubię, wolę go raczej unikać — mruknęła, schylając się i zaglądając pod ławkę.
Westchnąłem ciężko, bo torby jak nie było, tak nie było. Spryciula schowała się bardzo dobrze, utrudniając nam wszystkim życie.
— Na którym właściwie jesteś roku? — zapytała, spoglądając na mnie niepewnie, podczas gdy ja walczyłem ze swoim ciałem i podskakiwałem jak głupi, by zajrzeć na górę dosyć wysokiej szafy, bo kto wie, może ktoś chciał zrobić fioletowowłosej dziewczynie po prostu głupi żart.
— Czwarty, coś w stylu wymiany — odpowiedziałem szybko. — Ale zastanawiam się dosyć poważnie nad zostaniem ten rok czy dwa dłużej, bo w sumie nie ma tragedii i nawet dobrze się bawię — dodałem szybko, posyłając jej szeroki uśmiech.
I w końcu chwyciłem coś dłonią, mając nadzieję, że jest to torba, choć rzecz w dotyku wydawała się dosyć... dziwna.
Ściągnąłem przedmiot z szafy, aby chwilę później rzucić nim o podłogę, bo nie, to zdecydowanie nie była torba. 
— Kurwa — warknąłem pod nosem, spoglądając na dłoń i mając nadzieję, że to coś nie wyżarło mi jeszcze skóry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis