wtorek, 20 marca 2018

Przyjaciele z dzieciństwa [1]

— Czyli co, to jakieś chlubne dodawanie odwagi czy słaby wieczór kawalerski? — Odmruknąłem coś niezrozumiałego, dopijając pozostały kieliszek wódki. Raz się tylko coś mi omskło, że w sumie to chciałbym ponownie się Fomie oświadczyć. Porozmawiać. Po prostu skonsultować naszą wizję wspólnej przyszłości i sprawdzić, czy oboje oczekujemy tych samych rezultatów, tylko gdzieś w głowie jakiś cichy głosik wciąż powtarzał, że przecież nie występuje idealny moment. Właściwa chwila, żeby ponownie użyć tego pierdolonego pierścionka, który został schowany w najgłębszych czeluściach komody, gdzieś owinięty w groszkowy krawat, którego nienawidziłem z całego serca. Co mogłem więcej powiedzieć, nie byłem nawet pewny, czy ponownie mogę liczyć na pozytywną odpowiedź.
— Mieliśmy moją pracę opijać — fuknąłem z oburzeniem, słysząc w głosie chłopaka rozbawienie, zanim upiłem kolejne łyki gorzkiego piwa. 
— Tak, tak, powiedzmy — odpowiedział mętnie, domawiając kolejne piwa. Prychnąłem coś niezrozumiałego pod nosem, podbierając od niego kolejny kieliszek wódki.
— Lepiej ty mi powiedz, od kiedy ty z Nan kręcisz? — Uniosłem lewą brew w górę, obserwując jak twarz chłopaka zaczyna przypominać dojrzałego pomidora. Jednocześnie James zakrztusił się pitym napojem, więc parsknąłem śmiechem, obserwując jak się dusi i próbuje jednocześnie coś odwarknąć w trakcie kaszlu. — No, taka reakcja zdecydowanie mówi mi wszystko. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis