— Trafiłaś idealne, wręcz lepiej trafić nie mogłaś! — krzyknęła wesoło, poszerzając i tak już duży uśmiech na swojej twarzy — W czym masz problem? Gdzie pomóc? Tkanki, nawozy, sposoby hodowli i opieki? Łączenie różnych gatunków? Mów śmiało, raczej nic mnie nie zagnie. — Teraz również i ja zaczęłam się śmiać. Była taka urocza, ze swoimi złotymi lokami, które podskakiwały na wszystkie strony, gdy energicznie kręciła główką. Zielone oczy błądziły po bibliotece, rozglądając się na różne strony, lecz głównie skupiając uwagę na mnie. Widziałam jak gdy wypowiedziałam słowo zielarstwo, coś w niej pstryknęło. Być może tego jeszcze nie odkryła, ale miała niesamowitą pasję do roślin. Widać było, że wie, co mówi i spokojnie mogłam jej zaufać w kwestii pomocy z pracą domową.
— Muszę napisać pracę na temat uprawiania różnych rodzai kwiatów. Rzecz w tym, że ja nie za bardzo jestem dobra z takich rzeczy, zielarstwo wybrałam jakoś przypadkiem, pod wpływem stresu i myślałam, że będziemy robili fajne rzeczy w terenie, a nie siedzieli w ławkach. A może, że ktoś mi zaliczy obrazek z kwiatem jako praca? — Dziewczyna zdecydowanie dobrze na mnie działała. Wszelki zły humor i troski przeszły, a ja miałam ochotę porwać ją za rękę, wybiec na dwór i pomimo jeszcze nie najcieplejszej pogody spacerować po łące i zbierać kwiaty. Spędziłam z nią ledwo pięć minut, a czułam się, jakbym znała ją całe życie. — Wiesz co, właściwie nie mam ochoty tego teraz pisać, może zechciałabyś się przejść na spacer?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz