niedziela, 22 października 2017

Od Renee, CD James

Jagna od rana darła mordę, Sophie mówiła coś o niewyprasowanym kołnierzyku w jej bardzobardzobardzo ważnej sukience na bardzobardzobardzo ważny dzień, przy okazji Dorotha uczepiła się mojej nogi, jak rzep psiego ogona, a ciotka Juliet nie robiła sobie z tego większego problemu. Mi zostało tylko kląć cicho, próbując przeciągnąć szatynkę po podłodze, mopując przy okazji zabytkowy parkiet. Cholerne bachory.
To był kolejny powód, dla którego zdecydowałam się wybrać na uczelnię z internatem. Brak tej cholernej rodziny, która doprowadzała mnie do białej gorączki, bo, do kurwy nędzy, ileż lat można użerać się z rodziną większą, niż królicza po okresie rozrodczym.
Wpakowałam się do taksówki, wcześniej zrzucając dziecko z nogi krótkim pstryczkiem. Nikt nie wyszedł, nikt się nie zainteresował, głównie ze względu na wigilię wyjazdu, która dość huczna, była już moim pożegnaniem i pomachaniem cudownym środkowym palcem w moją stronę. "No w końcu wyjeżdżasz, Renee, już myślałyśmy, że nie ruszysz na poszukiwania godnego naczynia z genami". Podejście familii do rozmnażania i rozwijania drzewa genealogicznego było cudne, nie powiem.
Wcisnęłam słuchawki do uszu.
Pokażę im, że da się inaczej.

xXx

Nerwowo zagryzłam wargę, zerkając na potężny budynek. Poprawka, na trzy potężne budynki z bonusem w postaci kolejnego w oddali. No kto by się tego spodziewał. Im bliżej placówki się znajdowałam, tym bardziej robiłam pod siebie, jeśli mam być szczera. Może trzeba było zostać w tej Katowni? Leczyć gagatków i na zawsze zostać na Zapyziałych Bagnach? Żeby nie było, to nazwa miejscowości, uroczo, prawda? Jak to się mówi? Raz się żyje? Kotem nie jestem, niestety.
Wdech, wydech, śmiały krok, zadarta głowa.
Tak właściwie, to źle, że zadarta. Ponieważ od razu mogłam trafić na jakże obrzydliwy widok, jakim były pojedyncze, cienkie jak sieć pająka, włoski, które miały chyba nazywać się brodą. Co to ma być? Rozpiżdżona w drobny mak zmiotka, czy wyciśnięte, długie syfy, których nie ściągnął chusteczką? Nigdy się nie dowiemy.
— Renee, prawda?
— Ogoliłbyś się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis