wtorek, 31 października 2017

Od Hanabi, CD Van

Kresek wciąż przybywało, w końcu za postacią Wandy pojawił się też pierwszy zarys tła. Odsunęłam się kawałek od pracy i egoistycznie stwierdziłam, że nie wygląda najgorzej. Właściwie prezentowała się naprawdę dobrze, być może nawet...
— Podarujesz go Wandzi, jak skończysz? Myślę, że mogłoby się jej bardzo spodobać. — Usłyszałam głos Vanilii.
— Umiesz czytać w myślach? — rzuciłam w żarcie.
Na bieżąco słuchałam każdej porady dziewczyny. Może i przez długi okres nie trzymałam pędzla w ręku, ale okazało się, że to jak jazda na rowerze. Podstaw po prostu nie da się już zapomnieć, na zawsze pozostaną gdzieś z tu głowy, czekając na odpowiedni moment.
Dużo też rozmawiałyśmy. Vanilia dużo dopytywała, czułam się naprawdę słuchana. Na pewno będę korzystać z pracowni artystycznej dużo częściej niż do tej pory.
Jak zawiedziona byłam, kiedy okazało się, że godziny wydawania śniadań właśnie się rozpoczęły, co było równoznaczne z koniecznością przerwania pracy.
Przed wyjściem ustawiłam sztalugę razem z płótnem trochę bliżej ściany, żeby nikomu nie przeszkadzała.
Przed pożegnaniem się z ciemnowłosą obiecałam jej jeszcze, że w najbliższym czasie przyjdę dokończyć malunek. Potem udałam się prosto do Pokoju Trawy, żeby się przebrać i pozbyć zielonej farby z rąk. Dawno nie zaczynałam dnia w tak dobrym humorze. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis