piątek, 29 września 2017

Od Heather, CD Hanabi

— Naprawdę pomagasz — powiedziała, poszerzając uśmiech. — Właściwie to mogłabym mu kiedyś napisać list... Co sądzisz? — zapytałam, a potem zaczęła wymieniać dalej. — Na dodatek mogłabym zaproponować mu jakieś wyjście... Myślisz, że by się zgodził? Czy to nie będzie zbyt oczywiste? Nie chciałabym, żeby się przestraszył albo uznał za szaloną... Swoją drogą, mogłabyś powiedzieć mi o nim coś więcej? To znaczy, wiesz, jakie dziewczyny lubi albo jakie jest jego ulubione ciasto. Czekaj, wspominałaś coś o babskim wieczorze? —  Zamrugałam, dziewczyna zaczęła nawijać jak katarynka, ale to dobrze, wyglądało na to, że poczuła się nieco swobodniej i nie była już aż tak onieśmielona jak jeszcze kilka minut temu. Zastanowiłam się przez moment czy wspomnieć jej o tym, że Jane już zaprosiła właściwie Jamesa na randkę i to może nie być najlepszy moment na dostarczanie mu powtórki z rozrywki, zwłaszcza, że z poprzedniego randez vous wrócił nieco marudny, zamknięty w sobie. Może niekoniecznie wydarzyła się druga wersja akcji z nagłym całowaniem, ale gdy blondyn nie chciał na jakiś temat rozmawiać, to znak, że coś zdecydowanie było na rzeczy. I w dodatku nie tak. 
— Po kolei. — Zaśmiałam się. — List jest spoko, pod warunkiem, że podpisany. — Mrugnęłam do dziewczyny. — Z wyjściem na razie poczekaj, dupek pewnie nawet nie zrozumie o co ci chodziło, jeżeli nie przeliterujesz mu "randka" przy uchu. To proponuję babski wieczorek. Za tydzień, Hera, Van, pewnie każda dziewczyna, która będzie miała ochotę wpaść. Można się wyszaleć, poogarniać. Co ty na to?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis