sobota, 30 września 2017

Od Alexa, CD Mińsk

Robił to specjalnie? Już drugi raz tego dnia spotkał mnie ten dreszcz, bardzo przyjemny zresztą. Przyznaję się, jego dłoń w moich włosach, do tego powolne, leniwe głaskanie ich, to moja słabość. Kocham, gdy to robi. Nie lubię, kiedy przestaje, tak jak teraz. Miałem mu za złe całe to zachowanie, odrzucenie chęci przytulenia, ale chyba powinienem zrozumieć. Za szybko? To nieodpowiednie? "Pary" wcale tak nie robią? Naczytałem się z dużo książek, naoglądałem filmów, a związek tak nie wygląda? Ma polegać na oschłości, obojętności, a jakiekolwiek chęci inicjuje tylko jedna ze stron? Mój dotychczas dobry humor nieco się zepsuł, nie będę ukrywać. Dopadło mnie uczucie pustki. Trzeci raz w życiu ktoś odrzucił moje zapytanie o przytulenie, pierwszy i drugi to odrzucenie przez moich opiekunów. Dziwni ludzkie, niedający grama miłości, niepomagający w zrozumieniu jakichkolwiek uczuć. Nie wiedziałem jak mam się zachować, robiłem wszystko automatycznie, bez namysłu. Nikt nie nauczył mnie nigdy jak wyrażać uczucia, a przynajmniej nie pamiętam, żeby to się działo. Nikt nie zdefiniował mi miłości, przyjaźni czy zaufania. Wszystko, co robiłem, było impulsem, nikt o tym nie wiedział, wszyscy myślą, że taki jestem. Ja po prostu się bronię, nie dopuszczam wielu ludzi bliżej. Nie wiem jak reagować, każda nowa emocja jest dla mnie wyzwaniem. Przed Akademią ich nie odczuwałem, a strach przestałem odczuwać kilka lat temu. Inaczej bym zwariował. Podniosłem wzrok znad stóp. Kiedy zdażyłem wrócić do pokoju?

x X x

Nie widziałem dyrektora od wczorajszego poranka, a sam dzień dłużył mi się niemiłosiernie. Próbowałem uspokoić myśli drzemką, nauką czy gorącym prysznicem. Na daremno.
Była szesnasta, biurko znowu zawalone syfem. Nie chcę tego sprzątać, borze wszechlistny! Wstałem z łóżka, zgarnąłem w dłonie torbę z książkami i ruszyłem do gabinetu. Nie mogę pozwolić mu wygrać, skoro chciał to będzie miał mnie na głowie. Ja po prostu chcę z nim przebywać, to takie złe? Chcę zrozumieć, poukładać rozbiegane myśli, zrozumieć te cholerne, przyjemne, dreszcze.
Wpakowałem się do gabinetu sekundę po zapytaniu. Siedział, jak zawsze przy biurku. Lekko zgarbiony, zmuszony, a może zirytowany?
— Cześć, mogę tu sobie trochę posiedzieć? Masz wolny stolik, moje biuro wygląda jak schowek osoby, która chorobliwie wszystko zbiera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis