poniedziałek, 18 czerwca 2018

Rekurencja [4]

— No cóż... Gdyby przebiegły wszystkie naraz mogłyby stanowić niebezpieczeństwo, jednak nie widzę zbyt wielu powodów, dla których miałyby kogoś stratować. Oprócz tego konie są roślinożerne, czego nie można powiedzieć o kaczkach. Chociaż w ich jadłospis wchodzą głównie rośliny, to zdarzają się także mniejsze insekty.
Złożyłem dłonie w wieżyczkę i oparłem na palcach podbródek. Taki gest zobaczyłem w jednym z seriali, o którym ostatnio było głośno w szeroko pojętym internecie. Podobno pomagał się skupić głównemu bohaterowi i zebrać swe myśli. A tego właśnie mi brakowało. Zebrania luźnych linijek tekstu, ułożenia ich w jeden, zgrabny kod źródłowy i przekazania dalej, ażeby tylko dyskusję podtrzymać. Tylko... Jakie ta istota, która teraz siedzi w pozycji zamkniętej, co według podręcznika do behawioryzmu oznacza niechęć do rozmowy, posiada ID? Zapomniałem jej o to spytać. Czy to zostanie uznane za nietakt, jeśli zrobię to teraz?
— Pojmuję twój punkt widzenia. — Na krotką chwilę mój program zawiesił się, a ja w tym czasie musiałem podjąć ważną decyzję. Bo oto pojawił się dodatkowy kod, którego nie napisałem ani ja, ani mój ojciec. A ten, posiadający na ten moment jedynie nietrwałą etykietę, zwał się "żartowanie". Pchany ciekawością, pozwoliłem programowi zadziałać. — Kaczy profesorze. — Zaśmiałem się na tyle naturalnie, jak maszyna jest w stanie to zrobić. — Jak mogę cię zaklasyfikować w swoim rejestrze?
Za zasłoną uśmiechu, ukryłem prawdziwe myśli o tym, że coraz więcej rzeczy w moim programie wymyka się spod kontroli. I to zaczyna być niepokojące.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis