środa, 22 listopada 2017

Wprowadzenie: Anders

Kolejna osóbka do wprowadzenia, ewidentnie musiałem zacząć przygotowywać się do przyszłej roli. Bo do świętej trójcy dużo osób nie startowało, a widziałem te uśmiechy (i nie były to uśmiechy politowania!) puszczane w moją stronę na korytarzach, kilka razy zostałem nawet poklepany po plecach. I głównie tylko Dexter pomrukiwał, czy aby na pewno nie chciałbym zrezygnować z brania udziału, bo w końcu to tyle roboty, w końcu tyle papierków, a on wie, jak ja łatwo się przemęczam, po czym szybko biegnę po kawę (od której, mówiąc wprost, w pewnym momencie się uzależniłem, bo aktualnie piłem ją codziennie – mój układ krwionośny wraz z nerwowym się radują), a on nie chce, żebym leżał potem martwy i bez chęci do życia... No cóż, za późno, plakaty z jakże cudownym hasłem wyborczym wymyślonym przez moją siostrę zostały już porozwieszane, ja nie miałem ochoty biegać i ich ściągać, a Dexter, z którym zaczęliśmy myśleć na temat wynajmu wspólnego przytułku i znalezienia pracy, po prostu będzie musiał załatwić sobie dobry wosk. Zakład to zakład, nie miałem ochoty być przez dwadzieścia cztery godziny tylko na jego łasce i dobroci... Załóżmy, bo jednak myśl ta, gdzieś w czeluściach umysłu podniecała.
Wyszedłem przed budynek akademika, w końcu bez żadnego płaszcza czy bluzy, a po prostu w czarnej, obcisłej koszulce i usiadłem na najbliższej ławce, po czym na szybko przejrzałem dokumenty, bo jednak wypada coś wiedzieć o nowej osobie. Anders Ulam, szesnastoletni esper ze świata realnego. Zapowiada się interesująco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis