poniedziałek, 27 listopada 2017

Wprowadzenie: Alexandra [4]

— Pokazałbyś mi proszę pokój, w którym mam zamieszkać? Wolałabym nie zwiedzać wszystkiego z walizką — zapytała lekko zdezorientowana. Brawo Przewalski, wprowadzanie nowych uczniów idzie ci cudownie
Pokiwałem głową (bo co miałem zrobić?) i zacząłem mówić.
— Tak, oczywiście. Masz całkowitą rację. — Uśmiechnąłem się szeroko. I niezręcznie. — Twój pokój jest na... — szybie potwierdzenie informacji, bo w końcu lepiej się upewnić — na pierwszym piętrze. Przy okazji pokażę ci kilka ważnych miejsc, przekażę kuralet... — Ziemia do Przewalskiego, znowu odpływasz...

Znowu giniesz pochłaniany przez morskie fale...

Potrząsnąłem głową, próbując powrócić do rzeczywistości. Nowa dziewczyna znowu wyglądała na zdezorientowaną. Super.
— Przepraszam, mógłbyś powtórzyć jeszcze raz to, co przed chwilą powiedziałeś? Przepraszam bo zamyśliłam się trochę i... — zapytała, a jej język zaczął tańczyć, plątać się i potykać pomiędzy zębami. Ups. — I nie dosłyszałam, co mówiłeś. Więc przepraszam, czy proszę powtórzyłbyś... Poproszę. — Zerknięcie w moje oczy, nieporadny uśmiech i lekkie przekręcenie głowy w bok.
Podrapałem się po głowie, westchnąłem i zacząłem od początku. Lub nie.
—Tak, tak, oczywiście, ja też przepraszam, moja wina, pewnie trochę cię speszyłem — przyznałem, opuszczając wzrok. — Już prowadzę cię do pokoju, przy okazji pokażę ci kilka miejsc z daleka i przekażę kuralet. Nie wiem, czy nie będziesz potrzebować chwili dla siebie, jeżeli tak, to będę czekać w pokoju samorządu, ostatnie piętro — oświadczyłem, uśmiechając się szeroko. — To co, gotowa? — zapytałem. — Ah, i czy mógłbym poprosić panienkę o walizkę? — dodałem po chwili, kłaniając się przerysowanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis