piątek, 11 maja 2018

Wprowadzenie: Shell [18]

W oczach sztucznej inteligencji coś zadrżało, coś mrugnęło, błysnęło. Niebieskie tęczówki spojrzały na mnie z, o losie, wyrzutem, jakbym co najmniej miał zamiar ubić jego nowego towarzysza, którego dokładnie ukrywał przed światem, przykrywając go dłonią.
Ciekawe, czy jego skóra była ciepła.
— Odstawić? Jak rzecz? — zapytał, uciekając spojrzeniem, a ja ponownie uniosłem brwi i ponownie zerknąłem na niego jak na zjawisko, którym swoją drogą był. — Ale... Nic mu się tam nie stanie? Nie chcę, żeby umarł. Przeze mnie.
Westchnął, a ja drgnąłem.
Sądziłem, że będzie prędzej programem badawczym zaprogramowanym na suche fakty, bo przecież tak zachowywał się na początku, a tymczasem dostaję istotę, która obdarowana jest czymś na kształt empatii.
Albo dobrym skryptem, który uwarunkował całą czynność AI zaprogramowanego na niesienie pomocy. I prawdopodobnie tak właśnie było.
— Obiecujesz, że się nim zajmą? — spytał, dalej zerkając gdzieś w dal, uciekając wzrokiem przed moją osobą. Westchnąłem ciężko i uśmiechnąłem się.
— Nie bez powodu nazywają się klubem miłośników zwierząt, Shell. Nic mu nie zrobią, a jak już, to pomogą. Obiecuję — dodałem, byle dać mu pewność, że rzeczywiście tak będzie. — Chodź i go odsłoń, bo jeszcze go przydusisz — prychnąłem pod nosem, kierując się w stronę potencjalnej siedziby zwierzęcych świrów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis