czwartek, 10 maja 2018

Wprowadzenie: Shell [14]

Przyglądanie się całemu procesowi odłączania od prądu było z jednej stronie intrygujące, ale równie mocno zabawne i nudne, bo losie, ileż można się szykować do odpięcia wtyczki od kontaktu. To znaczy, ja rozumiem, musiał uważać i tak dalej, ale cholera, no się szykował, jakby co najmniej majstrował przy bombie biologicznej.
Założyłem ręce na piersi, przyglądając się uważniej białowłosemu, który nagle się zachwiał, zastygł w bezruchu i... Zgasł? Zgaduję, oczywiście.
A potem nagle znowu nim tąpnęło, poporuszał dłońmi, posprawdzał wszystko i spojrzał na mnie, a ja przyznałem w duchu, że technologia zaprawdę była zadziwiająca. Nawet jeśli wszystko było uwarunkowane skryptami.
— Możemy iść.
Skinąłem szybko głową, po czym otworzyłem drzwi i zaprosiłem go na zewnątrz dość zamaszystym ruchem dłoni.
— Akademik raczej sobie odpuścimy, wiesz, większość pięter wygląda podobnie, jest ich chyba ze cztery, a na samej górze znajduje się pokój samorządu, więc w razie czego możesz się tam kierować, rozumiesz — mruczałem, gdy przemierzaliśmy korytarze i schodziliśmy na dół. — Tu masz stołówkę, wszyscy mówią, że najlepiej przyjść jak najszybciej, żeby załapać się na dobre żarło, ale ja ci powiem w sekrecie, że można przyjść już pod koniec i na spokojnie zjeść, tylko musisz wcześniej się paniom przypodobać. Nawet... A wróć, ty jesz, czy...? Dobra, mniejsza. Wiedz po prostu, że wszyscy jak świnie lgną go koryta. No. Bibliotekę wolałbym sobie odpuścić, mamy tam ducha, który, no, powiedzmy, nie za bardzo za mną przepada — mruknąłem z przekąsem. Nawet jeśli go podczas wizyty łowców duchów broniłem, to zdecydowanie dalej miał do mnie jakieś wąty. A ja dla niego ryzykowałem pięściami profesora Remusa na mojej twarzy, a idź pan w cholerę z takimi przysługami. — Jak masz jakieś pytania, to śmiało, nie krępuj się. Czy to o ludzi, o budynek, czy pedagogów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis