— Taa, w miarę okej. Spędziłem czas z rodzeństwem, zwiedziłem z nimi to i tamto, chociaż trochę się poobijałem, ale to raczej nic nowego. — Zaśmiałam się i popatrzyłam zatroskana na policzek, na którym widniał duży plaster. Mówiąc o tym, sięgnął do niego ręką, lecz w ostatniej chwili zmienił zdanie i potarł dłonią kark. Jakby nie chciał pokazać, że go boli. — Niektórych rzeczy nie da się zmienić. A tobie miło minęły? — Pokiwałam głową i potwierdziłam krótko. Zdecydowanie, miło spędziłam wakacje. — Bardzo ładna fryzura — dodał, uśmiechając się, co stworzyło, że obok kącika jego ust powstał uroczy dołek. Przejechałam ręką po pasemkach, jakby chcąc się upewnić, czy dalej tam są, po czym nagle zostałam mocno pociągnięta w bok. Już otworzyłam usta, żeby zaprotestować, kiedy zauważyłam, że dzięki chłopakowi ominęłam błotnistą ziemię, w którą bym inaczej weszła.
— Dzięki, pasemka są pamiątką po siostrach. — Szybko wytarłam wierzchem dłoni kąciki oczu, zanim jakiekolwiek łzy mogłyby się tam zebrać, po czym odepchnęłam jakikolwiek złe myśli, gdy ujrzałam altankę i to na dodatek pustą. Podbiegłam i usiadłam na mchu obok budowli, opierając się o nią plecami. Poklepałam miejsce obok siebie, dając Yev’owi sygnał, żeby usiadł. Gdy tylko to zrobił, położyłam się, opierając głowę na jego kolanach i po chwili siłowania się z folią otworzyłam paczkę ciasteczek. — Herbatnika?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz