środa, 14 lutego 2018

Strach na wróble [9]

Chłopak kodował, marszczył brwi i starał się przemielić ofiarowane mu informacje.
— Mińsk to ten spasiony dyrcio, którego celem życiowym jest zamiana własnej krwi w wino? — spytał, na co odparłem pokiwaniem głową, licząc na to, że zwróci na gest uwagę i nie będę musiał tego potwierdzać słownie. Dalej zachowywał się dziwnie, momentami trochę bardziej, innym razem trochę mniej, ale jednak ciągle, a teraz, gdy schował szybko rozedrgane ręce do kieszeni, to tylko mnie w tym upewnił. — Przewalski, to jakiś Foma, którego ogarniała Heather, tak? — Wzruszyłem ramionami, bo te tajemnice szkolne nie były już mi znane. — A Remus to co to za typ w ogóle jest? — spytał, mocno akcentując zdanie fuknięciem i wbiciem we mnie spojrzenia, które gdy skupiło się na człowieku, przebijało go na wylot.
— Nauczyciel sztuk artystycznych, ale bardziej znamy go jako tutejszego ćpuna i nieuleczalnego alkoholika, pana swojej meliny, jaką jest jego klasa. Żyć nie umierać. — Westchnąłem cicho, przecierając kark. — Podobno też pedofil i ma romans z uczennicą, ale kto ich tam wie, ta szkoła schodzi na psy, dyrcio też podobno jakiegoś gówniarza zdążył już obskoczyć — dodałem, skręcając przy okazji, bo ździebko zaczynaliśmy zbaczać z poprawnego kursu, który doprowadzić miał nas do placówki. No i wiedziałem, że mam trochę za długi jęzor przy tym jegomościu, ale coś mi podświadomie mówiło, że z tego wszystkiego może wyjść dość ciekawa afera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis