niedziela, 4 lutego 2018

Poszukiwanie zaginionej mutacji [15]

— Humanoidy i nieznajome brzmią chyba dobrze — powiedział niepewnie, jakby sam nie mógł się zdecydować. — Już sam nie wiem — dodał po chwili, utwierdzając mnie w moich przypuszczeniach. Pokiwałam głową, otwierając książkę na odpowiedniej stronie. Przynajmniej o pierwszym będziemy pogli poczytać. O drugim nikt nas raczej nie poinformuje, nawet osoby, które coś o tym wiedzą.
— Zgadzam się. — Uśmiechnęłam się, szybko przeglądając kartki. Czułam na sobie zdziwione spojrzenie Aurelka i byłam pewna, że nie nadąża. Może powinnam zwolnić? Czytałam jednak dalej, a chłopak wrócił wzrokiem do swojej książki. — Dobra, a więc człowiekiem nie jesteś, to wiemy. — Zamyśliłam się, myśląc o rasach. — Borze, jakie to jest trudne, nigdy nam się nie uda — jęknęłam, po czym ziewnęłam. Siedzieliśmy tu już prawie godzinę, a nadal nie byliśmy ani kroczek dalej niż na początku. No może wiedzieliśmy, w jakim kierunku szukać: "nieznany". Super. Prychnęłam, kończąc rozdział o humanoidach. Nic, wszystkie rasy miały objawy od urodzenia. Żadnych informacji o niebieskich łapach. Westchnęłam głośno i obróciłam się do chłopaka. — Myślisz, że duch mógłby pomóc? — spytałam, sama wątpiąc w to, co mówię. No ale hej, czemu nie. W końcu duch musiał coś wiedzieć. A może miał dostęp do jakichś schowanych książek? Tylko teraz, gdzie on jest? Rozejrzałam się, zaraz wracając wzorkiem do książek. To nie ma sensu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis