piątek, 2 lutego 2018

Poszukiwanie zaginionej mutacji [13]

— Odnoszę wrażenie, że za dużo tam nie znajdziesz, ale jak to się mówi, przezorny zawsze ubezpieczony. A nóż trafisz na jakąś zaginioną kartę i będzie wielkie bum. — Słysząc słowa chłopaka, przewróciłam na właściwą stronę, szukając czegoś o niebieskim kolorze. Ale raczej nic się nie zgadzało. Chyba jednak niebieskie łuski zasadniczo różniły się od futra. Odstawiłam więc książkę na półkę i sięgnęłam po kolejną, myśląc o tym,  jak to mogłam zrobić to inaczej. Już nawet ciocia, kochana Zilka, zaczęła się interesować tym, kiedy ja w końcu zainteresuję się jakoś bardziej czarami, naukami rodzinnymi. Byłam inna. Seledyna by już skończyła szkołę, a Sara zaczynała przedostatni rok. Jak zawsze poczułam bolesny ścisk w sercu. Ten cholerny, pułapkowy, słoneczny dzień. Głos chłopaka wyrwał mnie z zamyśleń. — Tak swoją drogą, dzięki, że mi pomagasz. — Uśmiechnęłam się. Bo nie robiłam tego z przymusu, towarzystwo niebieskiego futrzaka coraz bardziej mi się podobało i czułam się przy nim już troszkę bardziej pewniej. Zmieniłam pozycję, wyciągając nogi i układając je przed sobą. Wbiłam pięty w ziemię, rysując obok nich małe kółka palcem wskazującym.
— Naprawdę nie ma za co, chętnie sama się dowiem, co tu się stało w twoich genach — powiedziałam, nie podnosząc wzroku. Otworzyłam książkę na spisie treści, tym razem wybierając rozdział o różnych rodzajach ras, przynajmniej określimy mniej więcej, czego szukamy. Przecież Mendelejew też określił dziury w układzie okresowym. Możemy poszukać miejsca rasy, bez szukania jej nazwy i charakterystyk. Obawiałam się, że to drugie będzie trochę trudniejsze, i wykraczało poza dostępne dla nas, uczniów książki w bibliotece.
— Dobra, może tak, grupami, ja przeczytam, a ty się zastanów gdzie najlepiej pasujesz — powiedziałam, unosząc wzrok. Po kiwnięciu głowy chłopaka zaczęłam czytać. — Humanoidy, rasy oświecone, wampirowate, sferyczne i niebieskie — powiedziałam, zastanawiając się nad wszystkimi osobami, których spotkałam w domu i w szkole. — No i pewnie jest jeszcze grupa tych, które dla nas są "nieznajome" — dodałam. Sama już byłam prawie pewna odpowiedzi, ale chciałam najpierw usłyszeć ją od chłopaka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis