środa, 28 lutego 2018

Poleńmy się razem [X]

Dziewczyna wzięła kolejne ciastko, a ja tylko uśmiechnąłem się pod nosem, przechylając lekko głowę w bok. No tak, niech się częstuje, przecież Przewalscy głodzić nikogo nie będą, tak? Jeszcze takimi potworami nie jesteśmy. Chyba. Raczej. Na pewno.
— W sumie, nigdy się nie zastanawiałam nad tym. Czyli jak ktoś nie zda, to pisze dwie prace z wybranych przedmiotów? Czy rozszerzonych już w twoim przypadku, czy jak? — zapytała, a ja pokręciłem głową, bo zupełnie nie trafiła, ba, nawet blisko nie była.
— W czwartej klasie masz do napisania pracę do obrony — oświadczyłem, uśmiechając się słabo. Zdecydowanie nie moja bajka, no cóż, co zrobić, jak można tylko pisać, płakać i nie spać. — A że w związku z drobniutkim wypadkiem, w którym ucierpiałem, nie pisałem egzaminów, więc miałem dwa wybory. Powtarzać klasę, a nie wyobrażam sobie siedzieć na lekcjach z moją siostrą, lub pisać dwie prace zamiast jednej. Wybrałem to drugie, umysł mi podpowiada, że powinienem żałować, no ale cóż — stwierdziłem, a Wanda w odpowiedzi prychnęła.
— O czym piszesz? — zapytała, przekręcając się na plecy i głowę kładąc mi na kolanach.
— Archeologiczne bzdury, działanie jakiś czynników na szczątki różnych ras i gatunków, takie tam. Nic o roślinkach, nic ciekawego — odpowiedziałem, pokazując jej język.
W sumie to leniło się całkiem przyjemnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis