sobota, 24 lutego 2018

Poleńmy się razem [5]

— Mam dwie prace końcowe do napisania — mruknął, ledwie słyszalnie, podciągając wysoko nogi pod brodę, tak samo, jak ja. Jego siostra za to dalej leżała na łóżku, z głową schowaną w połowie pod kocem, jęcząc, czy to z bólu, znudzenia, czy smutku, kto wie. Ach tak, nie uczyło się do egzaminów, a potem się chodzi z worami pod oczami. No cóż, nie byłam jego mamą (ani Dexterem), żeby mu marudzić. — Możliwe, że wynika to z tego. No cóż, sam sobie rabanu narobiłem, to teraz za niego płacę. — Parsknął śmiechem, ale nie tym prawdziwym, zachęcającym do odwzajemnienia chichotu, ale tym smutnym, od którego można było co najwyżej płakać. — A Wanda ma po prostu okres, spokojnie, jest na ziółkach, nie ugryzie. — Dziewczyna na dźwięk słów chłopaka prychnęła groźnie, a mi pozostało się zastanawiać, czy na pewno jest taka niebezpieczna i niewinna jak to jej brat zapewniał. Rozumiałam ją doskonale, sama przeżywałam to samo.
Sięgnęłam po jeszcze jedno ciastko, kiedy nikt tego nie robił. Wypadało mi? Już jakiś czas minął, od kiedy wzięłam poprzednie, ale może jednak powinnam jeszcze chwilę poczekać. W końcu wgryzłam się, ale po wszystkich rozmyślaniach już nie czułam tej satysfakcji, raczej czułam się winna.
— W sumie, nigdy się nie zastanawiałam nad tym. Czyli jak ktoś nie zda, to pisze dwie prace z wybranych przedmiotów? Czy rozszerzonych już w twoim przypadku, czy jak?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis