— Jedenaście? — No pięknie żeś to przemyślał, panoczku, pojechałeś po bandzie, nie ma co. — Nie wiem, niestety przez ten rok nie udało mi się znaleźć sposobu i myślenia tego osobnika i na niego. Samorząd może ci ładniej doprecyzuje to wszystko i powie, jak prawdopodobnie zareaguje. Ja tam nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem. Kapiszon jebany. — Wcisnąłem ręce do kieszeni spodni i odchyliłem się nieco do tyłu. — Motylarnia powiadasz? Moja szafa wam nie wystarczy? — prychnąłem z mimowolnym rozbawieniem.
piątek, 16 lutego 2018
Niech żyją pajęczaki! [11]
Etykiety:
Niech żyją pajęczaki!,
Nivan Oakley
— Cóż, spodziewałam się, że na początku od razu coś, bądź ktoś mnie zabije, ale wszystko wydaje się być okej. A jak do tej pory poznałam tylko Fomę, miły chłopak. — Rozglądnęła się prędko, dokładnie przeanalizowała teren, ściągnęła delikatnie brwi i za chwilę wróciła do mnie wzrokiem. Wiercącym dziurę w brzuchu, no, w tym wypadku w głowie, wzrokiem. — W skali od jeden do dziesięć, jakie jest prawdopodobieństwo, że dyrektor odrzuci moją propozycję założenia motylarni? — spytała nagle, z prędkością opróżniania magazynku karabinu maszynowego. Ściągnąłem brwi. Motylarnia? Mińsk? Powinienem teraz wyciągnąć telefon i wyszukać frazy "Jak delikatnie przekazać komuś złe wieści?". Przekręciłem głową, kark strzyknął, uniosłem oczy do nieba, udając, że się zastanawiam. W sumie to się zastanawiałem, ale nad tym, jak jej to ładnie powiedzieć, żeby znowu nie zarobić w czerep.
— Jedenaście? — No pięknie żeś to przemyślał, panoczku, pojechałeś po bandzie, nie ma co. — Nie wiem, niestety przez ten rok nie udało mi się znaleźć sposobu i myślenia tego osobnika i na niego. Samorząd może ci ładniej doprecyzuje to wszystko i powie, jak prawdopodobnie zareaguje. Ja tam nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem. Kapiszon jebany. — Wcisnąłem ręce do kieszeni spodni i odchyliłem się nieco do tyłu. — Motylarnia powiadasz? Moja szafa wam nie wystarczy? — prychnąłem z mimowolnym rozbawieniem.
— Jedenaście? — No pięknie żeś to przemyślał, panoczku, pojechałeś po bandzie, nie ma co. — Nie wiem, niestety przez ten rok nie udało mi się znaleźć sposobu i myślenia tego osobnika i na niego. Samorząd może ci ładniej doprecyzuje to wszystko i powie, jak prawdopodobnie zareaguje. Ja tam nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem. Kapiszon jebany. — Wcisnąłem ręce do kieszeni spodni i odchyliłem się nieco do tyłu. — Motylarnia powiadasz? Moja szafa wam nie wystarczy? — prychnąłem z mimowolnym rozbawieniem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz