poniedziałek, 1 stycznia 2018

12/10 [8]

— Ty za to nie ważysz tyle samo, co piórko. — Uśmiechnąłem się delikatnie na tę uwagę. — Proponuję combo. Ale film na końcu. To dziwne, ale nie wiedziałam, że masz tatuaże. To co, otwieramy jakieś chrupki? Bo szczerze mówiąc, na kolacji dużo dzisiaj nie zjadłam — paplała niczym istna katarynka, a to poprawiając włosy, a to stukając mnie w nos, a to przejeżdżając tymi szczupłymi palcami po moim ramieniu, śledząc linię tatuażu.
Bez słowa nachyliłem się, wyciągnąłem i podebrałem z potężnej foliówki pierwsze lepsze cziperki. Zerknąłem na opakowanie zwykłe, solone. Bardzo dobre, bardzo. Bez ociągania się rozerwałem górę, jednocześnie dostając powietrzem po twarzy. Tłusto pachnącym powietrzem. Uśmiechnąłem się, ziemniaczany szajs zdecydowanie był cudowny, a ten, kto zaprzeczy, temu nic nie zrobię, ale z pewnością nie zna się na życiu, a jego kubki smakowe wołają o pomstę do nieba.
— A czemuż to mało jadłaś? — Zerknąłem na nią podejrzliwie, odpowiedzi nie otrzymałem, a nawet zbytnio o nią nie zabiegałem. — Co do tatuaży, to tak, kilka się znajdzie — dodałem z uśmiechem, pakując chrupka do ust. W sumie nawet mnie zdziwiło, że ich nie dojrzała, te czarne paski wręcz krzyczały, aby je zauważyć. — To jak? Tadku niejadku? — Uniosłem brew w pytającym geście. Przy okazji wciągnąłem laptopa na łóżko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis