czwartek, 28 grudnia 2017

Introwertyczne pogaduszki [X]

— Zdecydowanie. — Uśmiechnęła się, a ja uśmiech odwzajemniłem. Bo w końcu te ładne powinno się odwzajemniać, nieprawdaż? — No i widzisz jak wyszło, miałam ci doradzać, a w końcu jest odwrotnie. Chcesz jeszcze poszukać czegoś dla siebie, czy idziemy? — zapytała, a ja w tym momencie ściągnąłem upragniony tomik wierszy nieprawdziwych z półki. Znaczy, prawdziwych, tylko tak po prostu nazywał się tomik. Nieważne.
Parsknąłem śmiechem, wyglądając za okno, po czym mój telefon zabrzęczał w kieszeni. Oho.
— Przeproszę panienkę na chwilę, jeśli łaska — mruknąłem i spojrzałem na ekran. Dexter chyba właśnie wrócił do pokoju.
Westchnąłem, wyprostowałem się (i pewnie w tym momencie poprawiłbym okulary na nosie, jeżeli dalej bym je miał). No cóż, ewidentnie musiałem kupić nowe, bo wszystko mi to sugerowało. A tym bardziej przesuszone oczy i zagrożenie zapalenia spojówek.
— No cóż, ja muszę uciekać, ktoś ewidentnie jest zły i niecierpliwy, i czeka na mnie w pokoju — stwierdziłem, parskając śmiechem pod nosem i schowałem komórkę z powrotem do kieszeni. — Miło się rozmawiało, liczę na kolejne spotkania w bibliotece. I życzę miłej lektury, bo to jest chyba najważniejsze — rzuciłem, puszczając oko do dziewczyny i odwróciłem się tanecznie na pięcie, stukając przy tym czubkiem mojego buta o podłogę.
Zdecydowanie dawno tego nie robiłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis