niedziela, 24 grudnia 2017

Introwertyczne pogaduszki [6]

— Co do autora, to wiersze Kosowskiego są całkiem przyjemne. Lekkie, porównałbym do białej herbaty z domieszką owoców. Ale jeżeli lubisz smęty, to poleciłbym ci Kobrovą, te od niej są raczej... dołujące. Bardzo dołujące, ale za to styl, słownictwo i jej zabawa słowem są godne podziwu. Jeżeli miałbym porównać do herbaty, to zdecydowanie czarna z dymną nutą — skończył, a ja starałam się nie patrzeć z obrzydzeniem. Biała herbata, no jeszcze, szczególnie z owocami, ale czarna? Bleeee. Podał mi czerwony tomik, którego prawie nie rzuciłam na ziemię, niemal czując gorzkie krople czarnej herbaty na języku.
— Bardzo poetyczne porównania, ale chyba mi nie pasują. Znasz coś porównywalnego z herbatą malinową? To jedyna, którą piję. No i czasem jeszcze porzeczkową — zaśmiałam się, wertując niebieski tomik w ręku. — Nie wiem czemu, ale niesamowicie ciekawi mnie ten tomik. Chyba go wypożyczę i wezmę jeszcze ten Kobrovy, pomimo twego lekko obrzydzającego dla mnie porównania. Kobrova przypadkiem nie ma korzeni Rosyjskich? I jak dobrze wypowiedziałeś jej nazwisko, uczyłeś się tego języka? — powiedziałam, czując, jak powoli język mi się rozwiązuje i zaczynam prowadzić jakieś w miarę normalne rozmowy. Widzisz Sofia, jednak się da, nie trzeba zawsze się z wszystkich stron zamykać i bronić. Albo siedzieć w swoim pokoju i czytać. Ludzie nie gryzą, a przynajmniej większość. Pomyślałam o rudym chłopaku, który ostatnio mnie odwiedził. On był miły. Nieco roztrzepany, i trochę ciamajdowaty, ale w bardzo uroczy sposób.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis