piątek, 22 grudnia 2017

Introwertyczne pogaduszki [2]

— Foma Przewalski, ale my już się znamy — mruknął, uśmiechając się przy tym. Oh, no tak, widziałam go na balu. Zarumieniłam się gwałtownie, marząc, że mogłabym zapaść się pod ziemię. Nie mam pamięci do twarzy, ale jak mogłam zapomnieć? Dżentelmen, który mnie uratował od samotności na balu, kiedy dopiero co przyjechałam do szkoły. Inaczej pewnie stałabym, podpierając ściany przez cały bal. Spojrzałam na drzwi, zastanawiając się, czy zauważy, jak szybko ucieknę. — Zdążyłem zauważyć, kompletnie nie mój typ. Wręcz powiem, że aktualnie miałbym ochotę na jakieś... wiersze? — przerwał mi moje plany, tym samym je niszcząc. A więc ucieczkę można skreślić z listy. Zostaje mi... odpowiedzieć? Spojrzałam na niego nieśmiało, ale nie, chyba się nie gniewał.
— A więc gustujesz w wierszach? Ja je lubię, ale tylko w deszczowe dni. — Sofia, zamknij się, nikogo nie obchodzą twoje preferencje wierszowe. — Chodź, pójdę z tobą, może coś ci pomogę wybrać. Co prawda nie jestem specjalistą, ale większość tomików już przerobiłam. — Co ty wyprawiasz, serio myślisz, że mu możesz pomóc? Jest dobre dwa lata starszy. Weź się ogarnij i najlepiej już stąd wyjdź.
Uśmiechnęłam się, dając kurtynie długich, brązowych loków opaść na twarz, ukrywając kolejne rumieńce na polikach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis