piątek, 15 grudnia 2017

Gówniarz nie zaliczy [7]

— Powinieneś mi dziękować na kolanach, że uchroniłem się do HIVu. — Słysząc słowa mężczyzny, jedynie przewróciłem oczami. Co jak co, ale o swoje zdrowie dbam i się zabezpieczam, aż tak głupi nie jestem, drogi dyrciu. — Swoją drogą, wygląda na to, że faktycznie potrzebujemy traktować was jak dzieci i zapewnić wam jakieś lekcje na temat antykoncepcji, chorób i innych cholerstw. Masz zadanie na następny semestr, Oakley, chcę mieć plan z rozpiską cotygodniowych zajęć rozpisany na moim biurku pojutrze, zrozumiano? — Na jego czole wystąpiła bruzda, głos zrobił się chrypliwy, a ja miałem ochotę prychnąć, bo oto przede mną znajdował się jakże groźny Mińsk, postrach osiedla, pan i władca tego wypizdowa. Założyłem ręce na piersi i spojrzałem na niego z pretensją w oczach. Cóż to on sobie wyobraża? Mam prowadzić edukację seksualną? Ja rozumiem, afrodyzjaki wiszą w powietrzu, królictwo jest wręcz zaraźliwe, jęki towarzyszą nam na każdym kroku, ale hej, ci idioci chyba potrafią o siebie zadbać? Czy może drogi blondynku nie wprowadziłeś tego jeszcze w plan nauczania, uważasz ludzi za tępe ćwoki i nie możesz znaleźć nikogo odpowiedniego, bo wszyscy, to kurwa jebane dziewicze wąsiki, dostające wzwodu na widok koszulki w serek.
— Zaraz, co, że jak? — Uniosłem brwi. — Czy ja wyglądam jak nauczyciel? Chyba sobie ze mnie żartujesz w tym momencie. — Założyłem nogę na nogę i wręcz czułem to, jak naburmuszona musi być moja twarz. Zaciskałem szczęki zdecydowanie za mocno i zachowywałem się jak najzwyczajniejszy w świecie dzieciak, bo absolutnie nie podobał mi się ten obrót wydarzeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis