poniedziałek, 4 grudnia 2017

Gówniarz nie zaliczy [2]

Dzieciak był głupi. Był głupi i wyglądał jak irytująca pestka, która czaiła się w doskonałym owocu, jedyna rzecz, która mogła zepsuć przyjemność kosztowania słodkiego nektaru bogów i o czym ja w ogóle pierdolę. 
Wszędzie miał strupy, wyglądał jak ćpun po przejściach i paru randkach z różnego rodzaju używkami, co tu dużo mówić, zwyczajnie młodsza wersja, obdartego z godności życia, profesora Amadeusza. Siniaki, w tym jeden wybitnie kwitnący w miejscu, gdzie kończyła się szyja i zaczynały się plecy, bruzdy na dłoniach wyraźnie wskazywały, że to nie był pierwszy lepszy bogaty paniczyk z nie wiadomo jakiego domu, a prędzej uliczny gówniarz, który doskonale sobie zdaję sprawę, że co druga osoba spotkana na ulicy i będąca w jego wieku to pewnie prostytutka. Z kobiecymi rysami pewnie miał nawet wzięcie. 
I ja mam uczyć gawiedź takową cywilizacji.
Niedoczekanie czyjeś. 
Nie dość, że Przewalska wygląda coraz bardziej na chodzącego trupa, za mną ciągną się stosy papierów, to jeszcze ten pierdolony
Alex.
Smarkacz. Zwyczajny smarkacz, który zwyczajnie zwiał i w sumie nie zwiał i sam nie wiedziałem, dlaczego jestem wściekły, bo wcale nie byłem, tylko delikatna nutka irytacji podburzana była przez niezmierne zmęczenie życiem codziennym. 
— Jak bardzo przeruchane mam? 
— Zgubiłeś guzik. —  Przewróciłem oczami, wskazując na leżący pod moim biurkiem element koszuli chłopaka. Która przy okazji była źle zapięta, bo właściciel-idiota przeskoczył dwie dziurki w górę w pewnym momencie. 
—  Macie schowki — zacząłem z wyraźne odczuwalnym znużeniem w głosie. — Ja rozumiem gabinet pielęgniarki, a raczej pielęgniarza, dlaczego nie. Ja rozumiem nawet pieprzenie się po kątach jak króliki, w końcu kto nigdy nie wychylił za kołnierz w lekcyjnej sali, ten niech pierwszy rzuci kamieniem, ale, do jasnej cholery, czy wy naprawdę musicie dokładać mi roboty i rozrzucać wokoło te pierdolone papiery, które układałem przez cały wczorajszy pierdolony dzień? — spytałem w końcu, sam nie wierząc, jak bardzo desperacko brzmiałem, gdy praktycznie cała złość ze mnie wyparowała.
Kurwa, Mińsk, starzejesz się, co ludzie powiedzą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis