poniedziałek, 4 grudnia 2017

Czy w pudełku zawarto instrukcję obsługi? [4]

Odkaszlnął, uciekł zielonym wzrokiem ode mnie, wręcz skulił się jak zbity pies, a przecież nie o to mi chodziło, przez głowę mi nawet nie przeszło, żeby podnieść głos na tego chłopaka.
— Ja... Chciałbym się mu ponownie oświadczyć — powiedział szczerze, a ja drgnęłam. Szybko. — I mieszkanie — przerwał, spoglądając w moje oczy, po czym ponownie opuścił szybko wzrok. — Znaczy, nie od razu oświadczyć. Nie teraz. Wiem, zaufanie, relacja, Heather zmyła mi poprzednio głowę. Ale zacząłem zbierać na kawalerkę, bo z Cudownym Dupkiem się nie da mieszkać. No i Foma. To Foma. Nie wiem, czy potrafiłbym żyć w ogóle bez niego, no — mruknął cicho, jakby wstydząc się tego, co przed chwilą powiedział, zarumienił się, a ja wiedziałam, że mój brat trafił bardzo dobrze. Nie idealnie, nie perfekcyjnie, ale bardzo dobrze. Bo w końcu nie ma rzeczy idealnych czy perfekcyjnych.
Uśmiechnęłam się lekko, widząc, jak Dexter się krząta w tę i z powrotem, taki zagubiony, z tym rumieńcem na bladej twarzy.
— Spokojnie, chcę tylko porozmawiać na jego temat, nie twój, nie twojej relacji z nim, bo zaraz będziecie dorośli, musicie sami sobie radzić z niektórymi decyzjami i sami je podejmować, Dexter — stwierdziłam, obracając głowę w prawo. — Cieszę się, że chcesz się mu oświadczyć. Cieszę się, że szukacie... — przerwałam, słysząc chrząknięcie — szukasz mieszkania, choć uważam, że powinniście to robić razem. I cieszę się, że chcesz z nim być. Ale musisz po prostu wiedzieć, jak reagować, jak mu pomóc, co zrobić... — i ponownie przerwałam, widząc, że chyba wyłączył się kompletnie i zagubił w sprzątaniu. — Dexter, usiądź na chwilkę, przecież ciebie nie zjem, ani nie skrzyczę, bo nie mam nawet za co — mruknęłam, patrząc na niego. Jego dłonie zadrżały, a ja zmarszczyłam czoło zdziwiona. — Jezu, Dexter, naprawdę, nie mogę na to patrzeć, usiądź, oddychaj, spokojnie. Lub mogę ci pomóc. Pomóc ci?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis