niedziela, 26 listopada 2017

Wprowadzenie: Anders [1]

Oparłem głowę na zimnej szybie pojazdu. Ten świat nie był aż tak inny, nawet przypominał Ziemię. Czułem się beznadziejnie sam, zawsze ktoś przy mnie był. Zawsze, za każdym razem, a teraz? Byłem sam w innym wymiarze, w którym mam chodzić do jakiejś tam uczelni. Cudownie. Najgorsze jest to, że swoją rodzinę zobaczę za rok. Chociaż może wypuszczą mnie na święta? Oni w ogóle mają tu święta? Na pewno coś muszą mieć w tym stylu, ale pytanie czy pozwolą mi wrócić do domu. W końcu mógłbym uciec, kupić bilet do Turkmenistan i zmienić imię na Mustafa Pasza. W sumie nie najgorszy pomysł, ale już tak jakby jest za późno na jego zrealizowanie, bo zaraz będę wysiadał koło mojej nowej uczelni. Mam nadzieję tylko, że uda mi się to wszystko wnieść do mojego pokoju w akademiku. Tak, oczywiście moja rodzicielka musiała mi jeszcze kazać dopakować setki, jakże niezbędnych, rzeczy. I w ten oto sposób skończyłem z dwoma ogromnymi walizkami, sportową torbą na ubrania i z dwoma reklamówkami na cytuję "przekąskami na drogę". Bo w końcu czajnik elektryczny jest obowiązkowym wyposażeniem na wycieczkę w każde miejsce, nawet jeśli nie wiesz czy tam jest prąd. Jestem święcie przekonany, że naprawdę potrzebne mi rzeczy zajęłyby góra jedną walizkę, ale w końcu po co się ograniczać, nie? Samochód w końcu się zatrzymał, a ja chcąc nie chcąc z niego wysiadłem. Kierowca również i otworzył mi bagażnik, bo w końcu sam bym nie dał rady albo zabrałbym mu koło zapasowe. Bez słowa podał mi wszystkie moje bagaże, za co podziękowałem i skierowałem się w stronę, jak przypuszczam, akademika. Niosąc te wszystkie torby czułem się jak jakiś wielbłąd, w sumie garb się zgadza... I w tym miejscu zakończyły się wszystkie moje plany, bo pojęcia zielonego nie miałem co zrobić. Stałem jak ciołek na środku i rozglądałem się bezradnie po okolicy. Zauważyłem jakiegoś chłopaka siedzącego na ławce, więc uznając, że wygląda dość przyjaźnie i odpowiedzialnie niepewnie do niego podeszłem.
— Um... Prze-Przepraszam... — Tak to jest naprawdę fenomenalny moment, żeby zacząć się jąkać, w końcu liczy się pierwsze wrażenie. — Gdzie ma-mam pójść, bo jestem tu nowy i nie wiem co zrobić — zakończyłem szybko wypowiedź.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis