Nie wiem, jakim cudem po raz kolejny to właśnie mi wręczono wszelkie dokumenty nowej uczennicy. Tak po prostu, Heat, z którą aktualnie spędzałem najwięcej swojego wolnego czasu, uśmiechnęła się przepraszająco, wręczyła kartki, poklepała po plecach i odwróciła się na pięcie, by wrócić do swojej roboty. No cóż.
A więc i oto właśnie ja stałem zakutany w płaszcz przed naszym cudownym akademikiem, szukając wzrokiem Ris... Rish... Rishimy Lydi Ederry. Blondynka, lat siedemnaście, Esper z Cesarstwa. Hm. Szybka powtórka z tego, co muszę przekazać nowej znajomej. Straszna biblioteka, nie wnerwiać sekretarki, zapytać o kolor kuraletu, zaprowadzić do odpowiedniego pokoju, ładnie się uśmiechać i nie straszyć ponurą miną, bo w końcu pierwsze wrażenie robi się tylko raz... Chyba nie będzie źle. A przynajmniej nie będzie tragedii. Prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz