wtorek, 19 czerwca 2018

Nasza zima zła [12]

Ta buźka, która wyraźnie mówiła, że dziewczynie jest bardzo dobrze i bardzo przyjemnie, niesamowicie mnie rozbawiła, tak właściwie, to z trudem powstrzymałem herbatę przed ucieknięciem mi nosem, gdy cicho parsknąłem.
— Zawsze można próbować wszystko wypić, dla chcącego nic trudnego — odparła, sadzając się na krzesełku i poprawiając w miejscu. — A czy się łapię na rekord, to nie wiem. Może. Chociaż z tego co wiem, to nie tylko ja jestem, byłam kolekcjonerem herbat. Może ktoś, kiedyś, gdzieś zrobi książeczkę awuską z rekordami i mnie wpisze jako tą, co robi najwięcej herbatek i zgarnia przypadkowe osoby. Kto wie? Powiedz mi, Wawrzynku, jeżeli będę przesadzać, bo mam do tego tendencje, a najlepiej krzyczeć, bo możliwe, że gdzieś umknę i nie usłyszę, ale chciałabym cię spytać, a w sumie to zasypać pytaniami. Mogę? Mogę? — zapytała z szerokim uśmiechem, dość szybko, tonem, który wyraźnie mówił, że jest naprawdę zadowolona z obecnego stanu całej tej sytuacji, która nas spotkała.
Odłożyłem kubek na biurko, uznając, że na chwilę mi starczy, dam napojowi ostygnąć, bo póki co tylko parzyłem sobie wargi i język.
— Kto pyta, nie błądzi, prawda? Pytaj śmiało, nie krępuj się — odparłem z uśmiechem, łapiąc nogawki spodni i poprawiając się nieco w siedzeniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis